Z badań wynika, że z izolacji jest więcej pozytywów, choć w mediach trwa wyrywanie sobie włosów z głowy.
Religia „mieć-mieć-mieć” zbiera żniwo – zasoby ziemi są drenowane, zalewają nas śmieci, różnice ekonomiczne między ludźmi przypominają system feudalny.
Gra polityczna to dziś zabawa w otwieranie puszki Pandory.
Kiedy naród siedzi w domach i z przerażeniem zerka zza firanki, partia rządząca dokręca śrubę.
Trzymamy na uwięzi nasze indywidualne emocje, ale te zbiorowe to już cięższy kaliber. Co będzie, jak się uwolnią?
O wirusie nienawiści mówi się mniej niż o koronawirusie, a szkoda. Bo na ograniczenie rozprzestrzeniania się nienawiści są jednak sposoby.
Jedziemy na głodowych stawkach, uratować może tylko Nobel.
Kobieta koło pięćdziesiątki staje się przezroczysta jako matka, kochanka, żona – a więc jakby trochę znika ze sceny.
Nie namawiamy, żeby chwalić się babciami czy dziadkami, bo nie od nas zależy, kto nas urodził. To ich odwaga lub jej brak, nie nasza.
Chociaż umęczyłyśmy się w ławach szkolnych tyle, ile lat ma szwedzka aktywistka, w kwestii klimatycznej wiemy tyle, że nic nie wiemy.