Polka zesłana na Syberię notowała na sowieckich kwitach ziemiańskie przepisy kulinarne. Między sosem śmietankowym a plackiem wykwintnym splatała się mała historia z wielką.
Członkowie Związku Patriotów Polskich, nadzorującego repatriacje Polaków ze Związku Radzieckiego, fałszowali dokumenty, by pomóc ludziom wrócić do kraju. Czasem przepustką do Polski okazywał się zachowany sprzed wojny bilet tramwajowy.
Rozmowa z dr. Sergiuszem Leończykiem, badaczem dziejów Polaków za Uralem, którzy trafili tam z własnej woli.
Polak na Syberii może mieć na imię Jewgienij lub Tatiana. I wcale nie musi mówić po polsku. Ale jego pradziadek był zapewne powstańcem styczniowym.
W księgarniach ukazały się właśnie "Dzienniki kołymskie" reportażysty Jacka Hugo-Badera. To efekt podróży na Kołymę, kojarzoną z niegdysiejszymi łagrami, dokąd zsyłano tych, z którymi komunistycznej władzy było nie po drodze. Jak teraz wygląda tam życie? Wybraliśmy dla Państwa trzy opowieści.
O potrzebie religijnego zakorzenienia współczesnej Rosji
Wędrówka po dolinie Engsieli, gdzie na zesłaniu mieszkał polski pisarz, przypomina odczytywanie palimpsestu: starego manuskryptu pokrytego nowym tekstem. Literat wyjechał stąd w 1892 r., ale przecież zapis jego czasów jest jeszcze czytelny.
Wojciech Jaruzelski jest potrzebny politykom w walce o lepszą przeszłość