Jakuck jesienią łatwo ginie z oczu: to w kłosach trzciny, przez które nie dojrzeć ludzi i domów, to w tumanach kurzu, który przez tysiące lat nanosiła tu pra-Lena. A jeszcze to jesienne słońce: świeci nisko znad horyzontu, męczy wzrok. Jakuck bywa wtedy jak omam.
Jakuck jesienią łatwo ginie z oczu: to w kłosach trzciny, przez które nie dojrzeć ludzi i domów, to w tumanach kurzu, który przez tysiące lat nanosiła tu pra-Lena. A jeszcze to jesienne słońce: świeci nisko znad horyzontu, męczy wzrok. Jakuck bywa wtedy jak omam.
Ocieplenie klimatu wyzwoliło proces, który jeszcze wzmocni efekt cieplarniany.
O potrzebie religijnego zakorzenienia współczesnej Rosji
Wędrówka po dolinie Engsieli, gdzie na zesłaniu mieszkał polski pisarz, przypomina odczytywanie palimpsestu: starego manuskryptu pokrytego nowym tekstem. Literat wyjechał stąd w 1892 r., ale przecież zapis jego czasów jest jeszcze czytelny.
Spotyka się je wszędzie. Niekoniecznie są bezdomne, często po prostu zaniedbane, pozostawione same sobie przez cały dzień. Głodne i źle ubrane. Zazwyczaj żywo interesują się obcymi.
Uczeni wciąż się zastanawiają, co dokładnie 100 lat temu wybuchło nad Syberią z siłą 1000 razy większą od bomby w Hiroszimie.
Rzekę, na której pracuje pogłębiarka łatwo poznać po mętnej wodzie i księżycowym krajobrazie, jaki rozacza się wokół. Malownicze kiedyś syberyjskie doliny zamieniają się w gliniaste zwałowiska, z burej wody znikają ryby, a zwierzęta wystrzegają się podchodzenia do brzegu.
Ponad 3000 km na wschód od Moskwy, na zamarzniętych bagnach, które zajęłyby obszar Francji, leży syberyjskie miasto Tomsk.