Podziwiając bezkresne syberyjskie przestrzenie z pędzącymi sarnami, kołyszącymi się smutno drzewami, dzikimi rozlewiskami, można poczuć oddech natury i pozazdrościć ekipie filmowej, która miała szczęście zobaczyć to na własne oczy.
Polak na Syberii może mieć na imię Jewgienij lub Tatiana. I wcale nie musi mówić po polsku. Ale jego pradziadek był zapewne powstańcem styczniowym.
Ostatnie miejsce na świecie, w którym w szkołach nadal uczą jidysz, leży we wschodniej Azji. Na lekcje tego języka przychodzą nawet Chińczycy.
Książka w swej formie wychodzącej poza sztywne ramy reportażu stanowi przeciwwagę dla mrożących krew w żyłach opowieści przywiezionych z Syberii.
W księgarniach ukazały się właśnie "Dzienniki kołymskie" reportażysty Jacka Hugo-Badera. To efekt podróży na Kołymę, kojarzoną z niegdysiejszymi łagrami, dokąd zsyłano tych, z którymi komunistycznej władzy było nie po drodze. Jak teraz wygląda tam życie? Wybraliśmy dla Państwa trzy opowieści.
Miała to być wizytówka ZSRR w Arktyce. Dziś opuszczona osada na Spitsbergenie chce być choć atrakcją turystyczną.
Dla Mircei Eliadego szamanizm stanowił najpierwotniejszą formę religii, która w najczystszej postaci miała zachować się na Syberii. Dla bolszewików był to zabobon, który należało wykarczować sierpem i młotem. Dla szamanów u stóp Biełuchy – na południowym skraju Republiki Ałtaju – była to oś życia, esencja istnienia.
Niektóre z jezior w dolinie Indygirki powstały po ostatnim zlodowaceniu, inne 60 lat temu wydłubali łagiernicy, ryjąc w wiecznej zmarzlinie żwir na nasyp drogi Magadan-Jakuck.
Wasilij Wasiljewicz Popow z jakuckiej tajgi wyłuskuje miejsca, gdzie przed wiekami żyli ludzie. Odnajduje tam średniowieczne grobowce bogatych tojonów (panów), tajemnicze sarkofagi szamanów i rytualne groby koni, krów i psów. Od razu zgadza się, że warto szukać na wzgórzu za wsią Appany, gdzie przez sześć lat mieszkał Wacław Sieroszewski.
Jakuck jesienią łatwo ginie z oczu: to w kłosach trzciny, przez które nie dojrzeć ludzi i domów, to w tumanach kurzu, który przez tysiące lat nanosiła tu pra-Lena. A jeszcze to jesienne