Duże sieci liczą, że nowa koalicja zgodnie z obietnicami szybko pozwoli otwierać sklepy w niedziele. Jednak zmianę przepisów z pewnością spróbuje zablokować prezydent.
Za pozorowanie obniżek cen towarów można dostać finansową karę, a za rabaty na papierosy i alkohol narazić się na potępienie w sieci. Ale naród tak kocha promocje, że handlowcy z nich nie zrezygnują.
Od dwóch lat obowiązują przepisy nakazujące sklepom wielkopowierzchniowym oddawanie niesprzedanej żywności organizacjom pozarządowym. Sieci handlowe nadal jednak wyrzucają tony jedzenia. Poprawiło się tylko zabezpieczenie śmietników.
Na wymuszaniu od dostawców rabatów już po dostarczeniu towaru Biedronka, według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, miała w ciągu trzech lat zarobić 600 mln zł.
Tesco wycofuje się z polskiego rynku, w siłę rośnie pozostające dotąd nieco w cieniu Netto. Rząd musi poszukać innego kandydata na bazę swojej narodowej sieci handlowej.
Rząd nie rezygnuje z obciążenia dużych sieci handlowych nową daniną, ale zmienia jej formułę. Za przykład daje Hiszpanię, tylko że tam pieniądze z niej idą do budżetów samorządowych.
Coraz wyższe pensje i coraz surowsze przepisy ograniczające handel skłaniają sieci, aby pracowników zastępować robotami. To, czego roboty nie będą w stanie zrobić, wykonają za nich klienci. Ze sklepów znikną więc kasjerki.
Pracownicy dyskontów odbiorą nawet 600 zł premii w zamian za przepracowanie miesiąca bez zwolnienia chorobowego. Czy supermarkety staną się potencjalną wylęgarnią chorób?
Kolejki doprowadzają do szału. Jak wybrać tę, dzięki której zaoszczędzimy najwięcej czasu?
Same są sobie winne, bo nie zainwestowały w technologiczną rewolucję.