Nie tylko ja myślę o łatwym zdobyciu kwalifikacji do nauczania kolejnego przedmiotu. Dyrekcja namawiała naszego matematyka, aby został fizykiem. Mnie by się chciało. Tylko rok, aby zostać informatykiem, albo półtora roku, aby być fizykiem i matematykiem. Okazja.
Andrzej Zybertowicz jest postacią kontrowersyjną i ekscentryczną. To fakt. Ale nie można nikomu odmawiać profesury, która jest wszak tytułem naukowym, nadawanym (bądź nie) ze względu na prace naukowe kandydata, nie zaś wypowiedzi publicystyczne.
Towarzystwo Studentów Polskich we współpracy ze skrajnie nacjonalistycznymi środowiskami organizuje w całym kraju demonstracje pod hasłem „Uniwersytety wolne od marksizmu”. Zezwala na to nowe prawo o szkolnictwie wyższym.
Jak się ma władzę absolutną, można nawet zmieniać ustawę dla jednej osoby. To przypadek wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich.
Najpierw międzynarodowa matura, potem studia za granicą. Osiągalne dla każdego, przynajmniej teoretycznie.
Ruszyła rekrutacja na studia. A wraz z nią wróciły wątpliwości: co warto studiować? Po co? Na jakiej uczelni? I czy w ogóle?
Rozmowa z prof. dr. hab. Bogusławem Śliwerskim, członkiem Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, o nadprodukcji doktorów i klikach profesorskich.
Środowisko akademickie zmobilizowało się po raz pierwszy od dawna. Pytanie, czy to wystarczy, by krytykowana przez wielu ustawa upadła.
Jeśli PiS wprowadzi reformę szkolnictwa wyższego, uczelnia straci swoją autonomię, będą nią rządzić osoby, dla których dobro nauki czy budowa zdrowego życia akademickiego nie będzie priorytetem.
Na balkonie rektoratu protestujący wywiesili hasło „Samorządność naszą bronią”. Ładne hasło. Ale ta broń nie naostrzy się sama i nie ma na nią wpływu ta czy inna ustawa.