O słynny kiedyś klub Jaszczury w Krakowie walczą dziś z jednej strony obecni studenci, z drugiej 40-letni wieczni studenci, zwani również działaczami. Przewagą tych ostatnich jest umiejętność czerpania profitów z bezwładu i bezradności uczelni.
Wypróbowaną metodą obrony przez atak zareagowało środowisko wyższych szkół niepaństwowych na niewygodne dlań wyniki kontroli NIK. Pojawiła się nawet teoria spiskowa, wedle której Najwyższa Izba Kontroli i Ministerstwo Edukacji sprzymierzyły się przeciwko tym szkołom w obronie interesów uczelni państwowych.
Między kwietniem a czerwcem ukazały się cztery rankingi wyższych uczelni, firmowane przez miesięcznik edukacyjny „Perspektywy”, „Politykę”, „Wprost” i „Rzeczpospolitą” (w kolejności publikacji). Swoje typowania przedstawiły także mniej znane tytuły środowiskowe, np. „Eurostudent”.
Skończyły się juwenalia, co pilniejsi studenci przystąpili do sesji egzaminacyjnej, a kluby studenckie przygotowują już ofertę wakacyjną niekoniecznie dla młodzieży uczelnianej. Dyskusje o kulturze studenckiej ożywione nieco z okazji 50-lecia ZSP przygasły, ale nie znaczy to, że problem przestał istnieć. Rzecz nie sprowadza się przecież do wesołych harców, bo wiąże się z doniosłym pytaniem o kondycję nowego pokolenia inteligencji.
Trwa gorączkowy okres polowania na pierwszą posadę. Maj i czerwiec to – zwłaszcza dla absolwentów wyższych uczelni – najlepszy moment na ubieganie się o pracę. Są wtedy dobrze postrzegani przez pracodawców: obronili dyplomy w terminie, czyli muszą być obowiązkowi i dobrze zorganizowani. – Podjęcie pierwszej pracy to jedna z najważniejszych życiowych decyzji. To ona na lata determinuje styl i standard życia, wpływa na ścieżkę kariery i poczucie własnej wartości – podkreśla Iwona Termena z Biura Karier Studenckich Politechniki Śląskiej. Polowanie na tę pierwszą posadę jest sztuką. Bo nie jest jeszcze tak, by dyplom choćby najbardziej renomowanej uczelni (albo i kolekcja takich dyplomów) ją gwarantował. Do przeszłości należą zaś te krótkie czasy, kiedy rynek wchłaniał młodych zdolnych i wykształconych niczym gąbka wodę. Nie mówiąc już o zamierzchłej peerelowskiej prehistorii, gdy decyzję, gdzie i za ile zacząć życie na własny rachunek, podejmowano za młodego człowieka za pomocą nakazu pracy. W naszym raporcie przedstawiamy listę metod i forteli, stosowanych w obecnym – ciągle przejściowym – sezonie.
Prof. dr hab. Franciszek Ziejka. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego
Na początku stycznia powstała kolejna wersja projektu ustawy o szkolnictwie wyższym (o poprzednich pisaliśmy kilkakrotnie w ub. roku). Ministerstwo Edukacji zyskało dla niej aprobatę Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich; trwają uzgodnienia ze związkami zawodowymi, Radą Główną Szkolnictwa Wyższego i Parlamentu Studentów RP. Projekt przewiduje odpłatność za studia na drugim kierunku, studia podyplomowe i prowadzone w języku obcym oraz za powtarzanie zajęć z powodu złych wyników. Otwiera także możliwość uruchamiania płatnych studiów dziennych w uczelniach państwowych. Publikujemy inną propozycję rozwiązania problemu finansowania szkolnictwa wyższego.
Dla studentów i całej społeczności akademickiej tegoroczny październik będzie miesiącem szczególnym. Rok akademicki rozpocznie się po staremu, ale w kilka tygodni później Sejm zadecyduje o przełomowych zmianach, które będą obowiązywać od 1 października 2000 r.
Rekrutacja na studia jeszcze trwa, ale już wiadomo, gdzie padły rekordy popularności. 30 osób rywalizowało o jedno miejsce na nowo otwartym kierunku: stosunki międzynarodowe w toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. 21 kandydatów na miejsce przyciągnęła psychologia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.