To mit, że cała Ameryka kocha „guny”.
W USA w prywatnych domach przechowuje się ponad 300 milionów sztuk broni palnej, czyli tyle, ile ludności kraj sobie liczy.
To nie jest pierwszy raz, gdy krwawą łaźnię urządzają pojedynczy obywatele dysponujący m.in. wojskowymi karabinami.
Dwa tygodnie po masakrze w klubie LGBTQ w Orlando ulicami San Francisco przeszła tradycyjna od lat Gay Pride Parade. Jej głównym hasłem w tym roku były równość rasowa i sprawiedliwość gospodarcza.
Parada ma rysy karnawałowe, niektóre żywcem wyjęte z karnawału w Rio de Janeiro, jak również ambitną agendę społeczną. Rodzice manifestują dumę ze swoich dzieci, niezależnie od ich orientacji seksualnej, wspólnoty LGBTQ sprzeciwiają się islamofobii, wszyscy potępiają rasistowskie akty miejscowych policjantów i domagają się osądzenia winnych zabójstw popełnianych przez stróżów prawa na tle rasowym.
Uczestnicy nieśli hasła przeciwko całemu establishmentowi politycznemu oraz na rzecz ograniczenia dostępu do broni palnej. Obok przedstawicieli wielkich korporacji maszerowali ubodzy sprzątacze, pracownicy przedsiębiorstw zajmujących się wywożeniem śmieci, strażniczki parków narodowych, strażacy, lekarki i pielęgniarze. Swoich przedstawicieli na paradzie miało wiele instytucji publicznych, m.in. władze miasta, prokuratura, uniwersytet. Tęczowe flagi powiewały na budynkach – siedzibach władz miejskich i prywatnych biznesów.
Weterani II wojny światowej, wojny wietnamskiej i irackiej nieśli amerykańskie flagi.
Było pięknie – podsumowuje Artur Domosławski, który śledził paradę w San Francisco.
Nie będę udawać, że znam odpowiedzi na wszystkie pytania, ale jeśli nie chcemy, żeby nasze dzieci to przeżywały, musimy coś zrobić ‒ twierdzi Stacey Feeley.
Juan Ramon Guerrero i jego chłopak Christopher „Drew” Leinonen znaleźli się wśród 49 osób, które zginęły w wyniku niedzielnej strzelaniny w klubie LGBT w Orlando.
Policja zidentyfikowała już 48 z 50 ofiar największej strzelaniny w historii Stanów Zjednoczonych, do której doszło w klubie LGBT w Orlando 12 czerwca.
29-latek był znany FBI od trzech lat. Co jeszcze o nim wiemy?
Zabójcą był 30-letni Amerykanin pochodzenia afgańskiego, prawdopodobnie muzułmański radykał.
Dwadzieścia dni zajęło Pomorskiej Obronie Terytorialnej zebranie pieniędzy na karabin maszynowy. Grawerka, że to dar od Narodu, nie przeszła, bo parę złotych dorzucił też Niemiec.