Tragiczna śmierć operatorki Halyny Hutchins na planie filmowym dała pretekst kolejnej debacie na temat obecności broni w codziennym życiu Amerykanów. Być może doprowadzi do zmian w kwestiach bezpieczeństwa pracy podczas realizacji zdjęć, lecz raczej nie wpłynie na opinię publiczną w sprawie dostępu do broni.
W ciągu ostatnich pięciu lat o połowę wzrosła liczba posiadaczy broni w Polsce. Zbroi się głównie klasa średnia. I to z rozmachem. Przeciętny posiadacz ma kilka sztuk broni. Najwięksi zapaleńcy własne strzelnice.
Po ostatniej masowej strzelaninie w USA jak zwykle rozległy się głosy, że należałoby coś zrobić, żeby nie dochodziło do podobnych tragedii. Uda się?
Sprawa morderstwa kolejnego Afroamerykanina wstrząsnęła USA. Amerykanie wciąż jednak uważają, że ściganie przestępców można oddać w ręce zwykłych obywateli.
W 2019 r. zanotowano 41 zbiorowych zabójstw, w których łącznie zginęło 211 osób. To najwięcej od czasu, gdy systematycznie śledzi się takie incydenty, czyli od lat 70. Co dolega Amerykanom?
Po ostatniej masakrze w USA Donald Trump niemal na pewno przywróci wykonywanie kary śmierci. Nie odstraszy potencjalnych morderców, ale przekona wyborców.
Zamachowcy publikują swoje manifesty w serwisie 8chan, zwanym „szambem nienawiści”. Czy Ameryka, znana z ochrony wolności słowa, może się jakoś przed tym bronić?
W ciągu niespełna doby 29 osób zostało zabitych w dwóch strzelaninach w USA. Napastnicy zaatakowali w klubie i w centrum handlowym.
Badania pokazują, że amerykańska tragedia samobójstw dotyczy przede wszystkim tych stanów, gdzie posiadaczy broni jest najwięcej, a regulacje są najsłabsze.
Wicepremier Matteo Salvini chce dać obywatelom więcej narzędzi do samoobrony, twierdząc, że posiadanie broni „leży we włoskiej tradycji i kulturze”.