Strefa Czystego Transportu wjeżdża do stolicy. Budzi emocje większe, niż powinna – bo będzie mała, a ograniczenia wyjątkowo łagodne. To pierwszy kroczek w walce z wyjątkowo trującymi autami, których Zachód chętnie się pozbył, sprzedając je Polakom.
Prawica bierze w obronę stare kopcące auta. Liczy, że dzięki walce ze strefami czystego transportu może zdobyć sporo głosów.
Gdy Polska dusi się w smogu, jedna z zaledwie dwóch planowanych stref czystego transportu poległa w sądzie. Po wyborach samorządowych metropolie i tak będą musiały je wprowadzić, jeśli chcą jeszcze sięgać po unijne pieniądze.
Przeprowadzony w Wiedniu pilotaż spodobał się rodzicom i uczniom oraz co najmniej dwóm prezydentom polskich miast.
Rząd wraca do pomysłu umożliwienia samorządom pobierania opłat za wjazd samochodów spalinowych do centrum, bo bez tego mało kto będzie tworzył strefy niskoemisyjne.