W Gazie pod izraelskim ostrzałem ginie nieproporcjonalnie wielu dziennikarzy. Izrael twierdzi, że to przypadek. Palestyńczycy – że świadome uciszanie świadków zbrodni.
Z psychologicznego punktu widzenia traumy izraelskie i palestyńskie mogą teraz prowadzić do dwóch rozwiązań. Jakich? O przyczynach i skutkach tej odwiecznej wojny rozmawiamy z prof. Danielem Bar-Talem.
Egipt zagroził „strasznymi konsekwencjami”, a prezydent USA Joe Biden oświadczył, że Izrael nie powinien prowadzić operacji w Rafah bez zapewnienia bezpieczeństwa cywilom. Spełnia się najgorszy scenariusz.
Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze nakazał Izraelowi zapobiegać aktom ludobójstwa w Strefie Gazy na wszelkie sposoby. Sprawa nie przypadkiem toczy się na wniosek RPA.
Izrael nie może się zgodzić się na wypuszczanie zakładników stopniowo, powoli. Siedzą tam już za długo – mówi Yuval Danzig, syn porwanego przez Hamas Alexa Dancyga, polsko-izraelskiego historyka, orędownika dialogu.
Zdaniem Ameryki efektem wojny w Strefie Gazy powinien być nowy regionalny porządek, w którym obok „czującego się bezpiecznie” Izraela będzie miejsce dla niepodległej Palestyny. Podobny plan układają kraje arabskie. Czy Izrael traci historyczną szansę na pokój?
Izrael, siły międzynarodowe, Autonomia Palestyńska? Waży się przyszłość Gazy i trwają ustalenia, pod czyim będzie zarządem, kiedy wojna się zakończy. Najpewniej nie będzie to żadna z wymienionych stron.
Czy Izrael zmienia się pod wpływem wydarzeń 7 października i wojny w Gazie? 1200 zabitych w Izraelu, 200 porwanych, ponad 20 tys. zabitych w Gazie, w tym tysiące członków Hamasu, ale i tysiące kobiet i dzieci.
IDF udało się przejąć niemal całkowitą kontrolę nad północą regionu, stanowiącą bastion grupy, która 7 października najechała Izrael.
Oficerowie izraelskiego wywiadu cieszą się ponurą sławą nieprzebierających w środkach likwidatorów wrogów Izraela. Po cichu albo głośno, okrutnie czy bezboleśnie – robią to od kilkudziesięciu lat. Jednak rzadko kiedy władze tego kraju zapowiadają zabójstwa tak otwarcie, jak zrobił to premier Benjamin Netanjahu.