Rzeczywistą liczbę wakatów będzie można określić pod koniec września. W ubiegłym roku było to 10 tys., w tym może być jeszcze więcej.
Wychowywanie ku wrogości to nie jest kiełbasa wyborcza PiS, ale rzeczywisty cel, od którego jesteśmy w szkołach o jeden mały krok. Najpewniej we wrześniu zaczniemy go realizować pełną parą. PiS obronił Przemysława Czarnka w Sejmie.
Po pokazowej rozprawie, gdy dyrektora XXX LO w Warszawie wywalą już na zbity pysk, nauczyciele będą się w kolejce ustawiać, aby ich zakneblowano. Tyrańskie prawo PiS-u: zastraszyć.
Skali nieobecności nauczycieli na własnych lekcjach online nikt oczywiście nie bada. Dyrekcja też się tym nie zajmuje, dopóki ktoś nie wniesie skargi. Problem jednak jest i to całkiem spory.
Od nowego roku szkolnego nauczycieli czekają niewielkie podwyżki. 6 proc. na głowę. Nie każdy dostanie tyle samo, choć zróżnicowanie powinno być znacznie większe.
Już z chwilą startu akcji przewidywano, że wytrwać w strajku włoskim może być trudniej niż w czasie protestu nauczycieli wiosną 2019 r.
Jedyna zmiana, która przybiera wyraźniejszy kształt, to wzrost wynagrodzeń do poziomu płacy minimalnej (!!!) w przypadku tych nauczycieli, których płace zasadnicze byłyby poniżej 2,6 tys. zł brutto w przyszłym roku.
Nauczyciel nie pracuje non stop, dniami i nocami, w piątek i świątek, tylko według przyjętych i ustalonych zasad. Będziemy strajkować, aby te zasady ludziom uświadomić.
Lekcje będą się odbywać, gdyż ich prowadzenie należy do obowiązków pracownika pedagogicznego, jednak o kilkudniowych wycieczkach, wyjazdach na zielone szkoły, wyprawach do teatru w innym mieście trzeba zapomnieć.
Nastroje wśród nauczycieli są niezwykle zróżnicowane: generalnie złe, wśród części dominuje chęć dalszej walki, u innych czuć rezygnację. W dużej mierze wiąże się to z tym, czy strajkujący doczekali się jakichkolwiek rekompensat za wynagrodzenie potrącone za czas protestu.