Justyna Sobolewska o książkach Marcina Świetlickiego, Olgi Tokarczuk i Joanny Concejo, Jacka Dukaja oraz Stanisława Barańczaka.
Stanisław Barańczak stworzył wzorzec tłumacza – takiego, który nie powinien zgadzać się z poprzednikami. Dlaczego więc nikt nie potrafi podjąć jego wyzwania?
Dokonał rzeczy niesłychanej – sprawił, że poeci, nawet ci zmarli kilkaset lat temu, przemawiali głosem człowieka współczesnego, kogoś z nas.
Badacz literatury, poeta i tłumacz, zmarł w piątek w swoim domu na przedmieściach Bostonu. Od wielu lat ciężko chorował. Miał 68 lat.
Redaktor naczelny Wydawnictwa Znak i autor książki „Mój znak” o noblowskiej katastrofie i literaturze widzianej przez pryzmat przyjaźni, anegdot i opowieści z życia wybitnych autorów.
Profesor Frank Kujawinski należał do świata, który ostatnio coraz szybciej się kurczy.
Na okładce "Chirurgicznej precyzji" Barańczaka wydawca zreprodukował fragment miedziorytu Krzysztofa Skórczewskiego: jest to z chirurgiczną precyzją narysowany chaos. Chyba nie przypadkiem Barańczak uważa tę okładkę za najlepszą ze wszystkich, jakie mu dotąd zaprojektowano. Sam jest poetą, który próbuje z chirurgiczną precyzją opisać chaos i nieogarnioność świata, jego szaleństwo złożone z przypadków, daremnych zamiarów, niemożliwych porozumień.