Na czele klubów sportowych coraz częściej stają politycy o nazwiskach znanych z czołówek gazet. Powód narzuca się sam. Na mecze od dawna przychodzi znacznie więcej widzów niż na mitingi polityczne.
Jest najszybszym, po Pietro Menei, białym sprinterem w historii biegu na 200 metrów. Najszybszym, choć jak na razie bez medalu. Z medalem miał wrócić z halowych mistrzostw świata w Gandawie. Wrócił z kolejną kontuzją. – Mam nadzieję, że to już ostatnia – mówi Marcin Urbaś, długowłosy chłopak z Nowej Huty, którego myśli biegną dziś wyłącznie w stronę olimpiady w Sydney.
Bokserski pojedynek, który 15 kwietnia stoczy w Hanowerze mistrz świata wagi półciężkiej organizacji WBO Dariusz Michalczewski z Graciano Rocchigianim, będzie czymś więcej niż tylko walką o duże pieniądze. „Tygrys” kontra „Rocky”! Menedżer Klaus-Peter Kohl i współorganizator gali, znany dobrze w Polsce właściciel firmy promocyjnej J. A. G. z Hanoweru Andrzej Grajewski zacierają ręce.
Czy na korcie tenisowym jest jeszcze miejsce dla przyjaznych gestów i dowodów koleżeńskości? Czy też jest to już do tego stopnia bezwzględna walka, że kto zdobędzie się na ludzkie odruchy, na postawę fair play, ten zachowuje się jak mięczak?
Swastyki, nacjonalistyczne hasła, rasistowskie przyśpiewki wpisały się w krajobraz włoskich stadionów. Ale kiedy pojawił się transparent „Cześć Tygrysowi Arkanowi” (zabity niedawno szef serbskich bojówek – przyp. red.), władze włoskie zadecydowały: basta!
Kiedy zaczynała grać w koszykówkę, jedna z koleżanek powiedziała: dobrze, że trenujesz. Ludzie oglądają się za tobą na ulicy, bo jesteś wysoka, a dzięki temu w przyszłości będą cię rozpoznawać: O, Małgosia Dydek, koszykarka!
Wśród przedsiębiorstw finansujących kluby piłkarskie są również potentaci zajmujący czołowe miejsca w rankingu „Polityki” na 500 największych polskich firm. Nie znaczy to jednak, że wszystkie one przywiązują szczególną wagę do sportu. Mało tego, istnieje obawa, że 4 marca ekstraklasa nie rozpocznie wiosennej rundy spotkań o mistrzostwo kraju w dotychczasowym składzie.
Tignes. Jedna z najbardziej luksusowych stacji narciarskich, położona na wysokości 2100 m we francuskich Alpach, powstała wbrew protestom tamtejszej ubogiej raczej ludności. Dziś żyje ona w bogactwie.
Finał rozgrywek futbolu amerykańskiego – Super Bowl jest po drugiej stronie Atlantyku największym wydarzeniem sportowym roku. W ostatnią niedzielę stycznia naprzeciw siebie stanęli w Atlancie: Tytani z Tennessee i Barany z St. Louis. Wygrały Barany – 23:16, a przebieg zaciętego meczu śledziło przed ekranami 43 proc. mieszkańców 270-milionowego państwa. Cena biletu na kryty stadion w Atlancie zaczynała się u koników od 500 dolarów w górę. Zawodnik Baranów Kurt Warner stał się prawdziwym idolem Ameryki.
Kiedy ponad 30 lat temu dwaj francuscy dziennikarze bracia Serge i Patrick Lange wpadli na pomysł zorganizowania pierwszych zawodów o Puchar Świata, zapewne nie przypuszczali, że ich idea, która dotyczyła tylko narciarstwa alpejskiego, obejmie niemal wszystkie dyscypliny sportu.