Ostoją władzy i wpływów obozu rządzącego są spółki Skarbu Państwa. Przypadek Daniela Obajtka pokazuje, jak głębokie są tam polityczne i ekonomiczne powiązania. Czy można je przeciąć?
Wielka familia Zjednoczonej Prawicy osiadła na swoim. Rodziny, kuzyni, znajomi i znajomi znajomych wreszcie mogą godnie pożyć na wikcie państwowych spółek. Ale nie wszyscy jeszcze swoje wzięli, a niektórym ciągle mało.
Wielka familia Zjednoczonej Prawicy osiadła na swoim. Rodziny wreszcie mogą godnie pożyć na wikcie państwowych spółek.
Spółki kontrolowane przez PiS w latach 2015–20 wydały na reklamy 5,4 mld zł. Najwięcej kasy popłynęło do mediów chwalących rząd: „Sieci”, „Do Rzeczy”, „Gazety Polskiej Codziennie” i TVP.
Górniczy związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej nie wytrzymali tempa karuzeli kadrowej, jaką PiS rozkręcił w ich firmie, i wygarnęli Jarosławowi Kaczyńskiemu, co o tym myślą: nie po to głosowaliśmy na PiS! Ich list jest ciekawym studium upolitycznienia państwowej gospodarki.
Polska Press ma dostęp do Polski prowincjonalnej, którą PiS uważa za swój matecznik. Liczy, że przejmując koncern prasowy, będzie skuteczniej kształtował swojego wyborcę.
Polską energetyką rządzi dziś wielka trójka. Tworzą ją prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, prezes Grupy PGE Wojciech Dąbrowski i minister pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. To oni mają wyprowadzić polską energetykę z epoki węgla. Dokąd ją zaprowadzą?
Za „Polski Kompas roku 2020” uznało wydawnictwo Fratria wicepremiera i, co pewnie tu ważniejsze, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Ku chwale ojczyzny, oczywiście.
Poniższe przykłady dokumentują, że odlot tzw. dobrej zmiany w stronę PRL (nawet ulepszonego) jest efektywnym procesem.
Zawsze było tak, że rodzina polityków dostawała po uważaniu jakieś stanowiska w państwowych spółkach. Prezes Kaczyński obiecał z tym skończyć, a tylko tę patologię rozkręcił.