Zadaniem sądu będzie ustalenie, który testament zmarłego prof. Marka Kwiatkowskiego ma być ostateczny. Sprawa jest trudna, bo pojawiło się ich wiele.
Biznesy, domy i pieniądze nam się rozrastają. Ale prawo spadkowe za tym nie nadąża.
Właściwie nie znasz dziś dnia ni godziny, kiedy możesz odziedziczyć pokaźny dług. Wiele wskazuje na to, że bankom, ZUS, firmom, urzędom skarbowym niekiedy wręcz zależy na tym, by nieświadomych prawa ludzi łapać w taką pułapkę. Czasem oznacza to prawdziwą ruinę życiową.
Od początku roku najbliższa rodzina nie płaci w Polsce podatku od spadków i darowizn. Tak postanowił Sejm, Senat, a ustawę podpisał prezydent. Naprawdę majętni pewnie się cieszą, ale wszyscy inni zastanawiają się, czy to decyzja słuszna ekonomicznie i nienaganna moralnie.
Spadek to też często duży kłopot. Nieraz trzeba sprzedać odziedziczony dom lub mieszkanie, żeby zapłacić spadkowy podatek. Premier Marcinkiewicz obiecał, że podatku nie będzie. Kto na tym zyska, kto straci?
Po Krystynie Czapskiej zostały dwie kamienice w Krakowie, kolekcja sztuki i pieniądze. Większość majątku zapisała Wawelowi i paru innym instytucjom. A nie synom.
Nie ma dziś lepszego patentu na skłócenie zgodnej rodziny niż odejście z tego świata bez testamentu. Toteż coraz więcej Polaków spisuje swoją ostatnią wolę – w nadziei, że uchroni to bliskich przed sądowymi przepychankami. Tyle że w sądach procesy spadkowe ciągną się latami, nawet jeśli zmarły testament spisał. Są to wojny zaciekłe i zawiłe. Tak jak zawiłe i nieprecyzyjne jest polskie prawo spadkowe.