PiS stał się sondażowym Midasem. Na zdrowy rozum popełnia błąd za błędem, a wyborcy wciąż go w sondażach nagradzają. Czy to się da zrozumieć?
Najbardziej lubimy latem. Trzech na czterech Polaków jest zadowolonych ze swojego życia erotycznego. Raczej rzadko zdradzamy. W kwestii antykoncepcji wykazujemy umiarkowany rozsądek. Ponad 90 proc. z nas chce edukacji seksualnej w szkołach.
W Europie nazwano to syndromem pralki i lodówki. Młodzi ludzie coraz później wyprowadzają się z domów. Tak jest wygodniej, ale nie tylko o to chodzi. To zatrzymanie się na progu dorosłości, która budzi lęk. Ten pociąg gna już tak szybko, coraz trudniej do niego wsiąść. To także lęk przed samotnością. Przekładają egzamin z samodzielności tak długo, jak się da.
Kiedy była sędzią, kibicowała jej cała Polska. Kiedy została ministrem, podziw prysł. Dzisiaj znów przywdziała togę. Ale bagaż złych opinii i ludzkiej niechęci do pani minister ciąży dziś na pani sędzi.
Mamy niebywałą podwójną okazję porozmawiać, jak się miewają języki narodowe. 21 lutego świat obchodził Dzień Języka Ojczystego, a Senat RP ogłosił cały rok 2006 Rokiem Języka Polskiego.
Polacy najmniej ze wszystkich Europejczyków ufają swoim politykom. Nie da się tego wyjaśnić niedojrzałością demokracji czy niską stopą życiową, ponieważ społeczeństwo polskie nie odbiega pod tym względem od innych społeczeństw postkomunistycznych. Więc co? Z natury tacyśmy nieufni?
Od początku kampanii prezydenckiej, czyli od marcowej konwencji Lecha Kaczyńskiego, słyszę, że mamy kampanię w iście amerykańskim stylu. Zgoda, mamy, ze szczególnym naciskiem na „iście”. Nasza kampania jest tak profesjonalna jak nigdy, ale amerykańska może się ona wydawać tylko temu, kto sądzi, że jej wyróżnikami są baloniki, flagi i ciosy poniżej pasa.