Pierwsze z porozumień sierpniowych podpisano 30 sierpnia 1980 r. w Szczecinie. Złamano zasadę solidarności z Gdańskiem, gdzie sygnowano je następnego dnia.
Po 40 latach może dziwić, jak wiele odpowiedzi na dzisiejsze problemy podsuwa filozofia „Solidarności”. Jej know-how, jak zostałoby to dziś nazwane, bardzo by się nam przydało.
Spór o „Solidarność” ogniskuje emocje, napełnia poczuciem słuszności i pozwala zwolnić się z wysiłku zrozumienia jakichkolwiek procesów zachodzących w szerszym świecie.
Cztery dekady po narodzinach wielkiego ruchu Solidarności solidarność jako cnota społeczna i polityczna wydaje się równie fantastyczna jak tamto wydarzenie historyczne. A jednak, jak pokazuje doświadczenie pandemicznego kryzysu, to dzięki niej istniejemy jako społeczeństwo.
Moje pokolenie spuściło zasłonę milczenia na pomnik, jakim stał się Sierpień ’80, bo inne zdarzenia są dla niego kluczowe. Za ten brak wdzięczności zdarza nam się dostać pałką moralną.
„Wjeżdżamy do Trójmiasta i to, co widzę, zapiera mi dech w piersiach. Coś niesamowitego, nowego, pięknego”. 40. rocznica strajków, które dały początek Solidarności – 17 sierpnia 1980 r. komitet strajkowy sformułował listę 21 postulatów.
Zbliża się 40. rocznica porozumień sierpniowych. Powstały na tę okazję dwa konkurujące logotypy. Dlaczego?
Imponował mi zaangażowaniem w walkę o prawa robotników i wszystkich niesłusznie nękanych i prześladowanych. Pogodą ducha, bezkompromisową uczciwością.
W sobotę zmarł Henryk Wujec, działacz opozycji demokratycznej i „Solidarności”, członek KOR, więzień polityczny. Po 1989 r. poseł, doradca prezydenta Komorowskiego.
Warto wrócić do Porozumień Sierpniowych 31 sierpnia 1980. W tym roku będziemy obchodzić ich 40. rocznicę.