Z 20 ministerstw pozostanie najpewniej 14. Do rządu ma dołączyć prezes Jarosław Kaczyński, więc premier będzie miał aż czterech zastępców. Swoje trzy grosze dodał Andrzej Duda.
Wyrok na Ziobrę zapewne już jest, a kiedy zostanie wykonany, to się okaże. Kaczyński nie lubi być szantażowany i potrafi kalkulować, gdy daje to pożądane efekty polityczne.
Czołowi politycy PiS mówią o końcu Zjednoczonej Prawicy. Prezes stawia partie Ziobry i Gowina przed wyborem: albo posłuszeństwo, albo utrata stanowisk i owoców władzy.
Przyszedł czas na naszkicowanie stref wpływów w koalicji. Kaczyński przypomina Gowinowi i Ziobrze, że to PiS dominuje. Postanowił im pogrozić nawet przyspieszonymi wyborami.
Solidarna Polska pokazuje się jako prawdziwa, twarda prawica. Nadziei na kolejną kadencję upatruje w wojnie kulturowej z obyczajową lewicą.
W czas kanikuły mnożą się znaki. Znaki świadczące o tym, że Ziobro postanowił przypomnieć Kaczyńskiemu i prawicowym wyborcom, że istnieje taka partia jak Solidarna Polska – i że jest bytem odrębnym i odmiennym od PiS, a nawet lepszym.
Kto i kiedy zatrzyma „płeciowych” bojowców (obojga płeci) kompromitujących Polskę na całym świecie? Przecież nie obecny lokator Pałacu Namiestnikowskiego.
Obóz władzy na razie się nie posypał, ale wiele wskazuje na to, że zamiast ogłoszonej oficjalnie zgody i jedności panuje tam tylko chwilowe zawieszenie broni. Frontów jest wiele, a prezydent Duda z niecierpliwością czeka na wybory.
Resort Ziobry ogłosił w kwietniu przetarg na „kompleksową obsługę medialną Funduszu Sprawiedliwości”. Politycy Solidarnej Polski z pewnością na tym skorzystają.
Minister-prokurator generalny planuje dalszy etap „reformy”, który pomoże usunąć z zawodu sędziów zagrażających Polsce i Polakom. Usunąć w sposób szybszy i łatwiejszy niż żmudne postępowania dyscyplinarne.