W piątek minął termin ultimatum prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który dał czas banitom z Solidarnej Polski na powrót do PiS.
Wierzą w pancerną brzozę, samobójstwo gen. Petelickiego i tzw. normalny kraj. Krytycy nazywają ich szyderczo lemingami. Ale to rodząca się klasa nowych, konserwatywnych mieszczan, ani prawicowych, ani lewicowych.
Wydaje mi się, że coraz bardziej podoba mi się piłka nożna.
Konserwatywna prawica bez przerwy się czegoś lęka i nieustannie musi czegoś bronić. Jej świat jest pełen straszydeł i lęków.
Znużenie niezmiennością polskiej polityki zaowocowało ostatnio licznymi baśniami fantasy z pogranicza jawy, snu i chciejstwa.
Kończy się okres heroiczny, a zaczyna czas prozy. Partia Zbigniewa Ziobry zbiera siły i wciąż szuka pomysłu na siebie.
Aleksander Kwaśniewski nadspodziewanie szybko uległ urokowi Janusza Palikota i uznał go za godnego jednoczenia lewicy.
W najbliższym czasie czekają nas gorące dyskusje o zdradzie. Trzy mają szanse odbyć się w Sejmie.