W ciągu dekady smartfony stały się tak sprytne, że to raczej one kontrolują nas niż my je. Przybywa jednak pomysłów, jak uzdrowić te relacje.
Wyszukiwarki, Wikipedia, notatki na smartfonie – coraz rzadziej polegamy na własnej pamięci, a coraz częściej na tej elektronicznej. Ze szkodą dla naszych wspomnień – twierdzą naukowcy.
Do mamy, do drugiego pokoju, posyłają esemes. Siedzą za zamkniętymi drzwiami i złapać je można tylko na Facebooku. Coraz młodsze dzieci uzależnione są od telefonów, które dziś pełnią funkcję okna na świat. I to niekoniecznie ten realny.
Oto zagadnienie (na pozór błahe), które dręczy współczesnych nastolatków. Zresztą nie tylko nastolatków.
Długo pisaliśmy do nich na klawiaturach. Potem dotykaliśmy je w ekrany. Teraz zaczynamy z komputerami rozmawiać – i w nowym roku będziemy to robić coraz częściej.
Dzięki nim przemówiły obrazy w muzeach, a do zakupów zachęcają same buty. W lotniskowych labiryntach służą za nić Ariadny. Bikony.
Znieczulenia nie zastąpi, ale pomoże uspokoić dziecko przed jego podaniem.
Sprawdzasz wyświetlacz swojego telefonu co 15 minut, mimo że nie czekasz na ważną wiadomość? Żeby skończyć z tym nałogiem, wystarczy zrobić jedną prostą rzecz...
Zamiary Google bardzo ucieszą tych, którzy często podróżują za granicę. Czy T-Mobile, Orange i inni operatorzy mają się czego obawiać?
Zaskakujące oświadczenie Microsoftu o planowanym honorowaniu „pirackich” wersji Windows jednych bardzo ucieszyło, innych doprowadziło do furii. Wszyscy byli w błędzie.