Ostatnie tygodnie wskazują na to, że pochód populistów osiągnął swój sufit i być może zaczyna się właśnie cofać. Widać to w Polsce, Czechach i na Słowacji.
Czesi i Słowacy obchodzą właśnie setną rocznicę powstania Czechosłowacji, ale nie tego samego dnia: Słowacy dwa dni później. Ta dziwna różnica mówi wiele o stosunku obu nacji do byłej republiki i o chorobach, na które cierpiała, aż w końcu zmarła.
Do tej pory Słowacja była prorosyjska głównie w słowach. Teraz dochodzą czyny.
Następcą Fico na fotelu premiera będzie dotychczasowy wicepremier Peter Pellegrini, jeden z szeregu działaczy, których przez lata premier awansował za wierność.
Zamordowanie słowackiego dziennikarza Jána Kuciaka to logiczna konsekwencja tego, jak Słowacja była rządzona przez ostatnie lata.
Głośne morderstwo słowackiego dziennikarza śledczego wstrząsnęło społeczeństwem naszych południowych sąsiadów.
Ján Kuciak od kilku lat zajmował się aferami na styku biznesu i polityki, oszustwami podatkowymi, wyłudzaniem dotacji, okradaniem państwowych instytucji.
Brak zaufania do polityków i niechęć do politycznego zaangażowania. Przywiązanie raczej do dóbr materialnych niż praw człowieka. Pochwała demokracji, ale niekoniecznie liberalnej; taki obraz społeczeństw byłego obozu socjalistycznego pokazuje badanie przeprowadzone w Czechach, Polsce, na Słowacji i Węgrzech.
Po wyborach w Austrii i w Czechach powstaje w Europie Środkowej zwarta strefa eurosceptycyzmu. Czy Wiedeń wzmocni teraz naszą Grupę Wyszehradzką? Czy, zostawiając na lodzie Warszawę i Budapeszt, postawi na Słowację i Czechy?
Za sprawą filmu „Porwanie”, który zelektryzował Słowaków, wróciły demony z niedawnej przeszłości. I chęć, żeby ją wreszcie rozliczyć.