Kiedy cała Polska szykowała się do meczu Polska-Czechy, rodzina generała Petelickiego szykowała się do obiadu. Przed godz. 16 wszystko było gotowe.
Twórca i pierwszy dowódca GROM – tak waśnie chciał być tytułowany generał Sławomir Petelicki. Tak też pewnie zostanie zapamiętany. W sobotę odszedł, po najprawdopodobniej samobójczym strzale w usta.
Awantury o jednostkę GROM pojawiają się z taką częstotliwością, że stają się wręcz nużące. Przebieg mają podobny. Co wyniknie z obecnej zawieruchy? - zastanawia się na swoim blogu Janina Paradowska.
Generał Roman Polko nie jest już posiadaczem Złotej Odznaki GROM numer 003. Co prawda, ma ją jeszcze fizycznie, ale Kapituła Odznaki wzywa go „do niezwłocznego zwrotu posiadanej odznaki wraz z legitymacją do Jednostki Wojskowej 2305”
W przededniu dwudziestych urodzin GROM ma kłopoty. Jednostka płaci rachunek za ludzi, którzy nie potrafili powściągnąć ego, uwierzyli politykom i zapomnieli, że specjalnie traktowani nie są specjalnie lubiani.
Antyterroryści odchodzący ze służby wchodzą w strefę cienia. Wyszkoleni za grube pieniądze nagle przestają być państwu polskiemu potrzebni. Stają się za to cennym nabytkiem dla gangów. Niektórzy z nich dostają propozycje nie do odrzucenia. I nie odrzucają.
Koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki o jednostce GROM: - Bagno! Gen. Sławomir Petelicki o Pałubickim: - Nieogolony człowiek w brudnym swetrze! Dialog toczył się za pośrednictwem mediów i dotyczył grupy zbrojnej specjalnego znaczenia. Na całym świecie takie jednostki otacza najgłębsza tajemnica, a skandale rozwiązuje się po cichu. Polska specyfika polega na tym, że ministrowie publicznie kompromitują podległe sobie służby, a przy okazji również samych siebie.