Była premier postanowiła nie walczyć o przywództwo w PO. Po tym, jak przegrała pojedynek o przewodnictwo nad klubem, doszła do wniosku, że chyba nie ma szans także w konkurencji z Grzegorzem Schetyną.
Przegrana odchodzącej premier w wyborach na szefa klubu PO to symboliczny koniec tej Platformy, którą znaliśmy. Nowa fala wzbiera w partii, ale może okazać się za słaba, by ją unieść.