Śledczy coraz głębiej wnikają w interesy SKOK Wołomin. I odkrywają cały wręcz przemysł wyprowadzania cudzych pieniędzy na wielką skalę.
Rośnie medialne imperium za pieniądze wzięte ze SKOK. Nowy tygodnik „ABC” wyszedł w niespotykanym do tej pory nakładzie aż pół miliona egzemplarzy. Tuż przed wyborami.
Prokuratury w całym kraju zliczają miliony, które wyparowały ze SKOK. Winnych na razie brak. A po SKOK Wołomin kłopoty z prokuraturą mają kolejne.
Od dziesięciu lat wiemy, że w SKOK-ach narastają problemy. Ale przez tę dekadę nie udało się zajrzeć do środka. Wreszcie zajrzeliśmy i to, co się w środku pokazało, jest straszne.
Zawieszenie w prawach członka klubu parlamentarnego PiS to ruch, który właściwie nic nie znaczy. To kara czysto symboliczna. Jest kampania, trzeba pożary dusić w zarodku – zdają się kalkulować w partii.
Zima, jeśli chodzi o skoki narciarskie, jest jak dotąd dla nas zła. Ale nie spieszmy się z opiniami, że lepsza nie będzie.
Bankructwo SKOK Wołomin to największa, ale zapewne nie ostatnia upadłość w tym sektorze. Czas na pełną przejrzystość – ile jeszcze kas będą musieli ratować klienci banków i ile to będzie kosztować?
Za wyłudzeniami setek milionów złotych ze SKOK Wołomin stać miał Piotr P., były oficer WSI. Przez wiele lat gdziekolwiek się zjawiał, wybuchała afera finansowa.
Cuda działy się w banku SKOK Wołomin. To, że pijacy i bezrobotni dostawali miliony złotych pożyczek, to jedno. Ale dziwniejsze jest, że potem te pożyczki były spłacane i to nie wiadomo przez kogo.
Czy dźwignią reklamową firm mogą stać się poglądy ich właścicieli? Jak najbardziej. O ile nie odstraszą dotychczasowych klientów.