Czy muzyka wciąż jest towarem opłacalnym? I co się zmieniło w jej odbiorze? Rozmawiamy ze Stanisławem Trzcińskim, autorem książki „Zarażeni dźwiękiem. Rynek muzyczny w czasach sztucznej inteligencji”.
Zanim w serwisach streamingowych pojawią się nowe tytuły, zastanawiamy się: które z letnich premier warto nadrobić, a które można porzucić bez żalu?
Jak podaje „The Hollywood Reporter”, nowa umowa prawdopodobnie ma obowiązywać przez najbliższe trzy lata i zawierać większość ze związkowych postulatów.
Kto to widział, żeby „Znachora”, naszą narodową świętość, nazwać banalnym tytułem „Zapomniana miłość”? Cóż, większym problemem wydaje mi się wylądowanie na Netflixie serialu „Rodzinka.pl”.
To, co mogło się udać ze strajkującymi scenarzystami, nie pójdzie tak łatwo z aktorami. Jak będzie wyglądała promocja filmów i seriali bez wywiadów z ich twórcami? A festiwale bez czerwonych dywanów i defilujących po nich gwiazd?
Koniec z dzieleniem się dostępem do konta na platformie Netflix. Właściciele kont, którzy dotychczas wraz ze znajomymi wybierali droższy pakiet i rozkładali koszty pomiędzy kilka osób, dostali informację, że taka praktyka będzie od teraz płatna.
Muzyka poważna znowu jest modna – pokazują zarówno dane z serwisów streamingowych, jak i decyzje branżowych tuzów. A ten nieoczekiwany renesans o dziwo napędzają młode pokolenia.
Na nowo odkrywana lub nie dość znana klasyka to zawsze łakomy kąsek nie tylko dla filmoznawców.
Oglądamy, chłoniemy, komentujemy, żyjemy nimi i z nimi. Streamowane seriale to już znacznie więcej niż rozrywka.
Zaostrza się spór o wynagrodzenia dla artystów za filmy pokazywane w internetowych serwisach. Polscy twórcy skarżą się, że rząd staje tu po stronie wielkich globalnych korporacji. Przeciw artystom.