Kiedy George Clooney postanowił opuścić popularny na całym świecie serial „Ostry dyżur”, wydawało się, że jest to początek końca tej opery mydlanej z życia sfer medycznych. Producenci postawili wówczas na chorwackiego aktora Gorana Visznjicia i nie zawiedli się – aktor z Bałkanów doskonale zastąpił sławnego hollywoodzkiego amanta. Kariera byłego żołnierza, który bronił Chorwacji przed wojskami serbskimi, następnie najlepszego Hamleta w historii teatru swego kraju, wydaje się jak z bajki.
Telewidz pożera powtórki niczym stuletnie chińskie jaja, mlaskając przy tym z zachwytu i klepiąc się po brzuchu.
„Życie, życie, jest nowelą” – śpiewa w czołówce „Klanu” Ryszard Rynkowski, doprowadzając od dawna językoznawców do irytacji, ponieważ nowela, zgodnie z definicją, jest „jednowątkowym utworem literackim”. Telenowela zaś składa się z wielu wątków „raz przyjaznych, a raz wrogich”. Obie rodzinne telenowele „Klan” i „Złotopolscy” gloryfikują przeciętność, nadając jej walor ogólnopolskiego standardu. Widzowie za to właśnie je kochają.
Władysław Pasikowski chce zrobić nowy film o Hansie Klossie. Telewizyjna Dwójka nie bacząc na protest grupy kombatantów przypomina „Czterech pancernych i psa”. Rysownik Bogusław Polch zapowiada reaktywowanie komiksowej serii o kapitanie Żbiku. Jak to się stało, że bohaterowie PRL-owskiej kultury dla mas tak dobrze przyjmują się w warunkach kapitalistycznej kultury masowej?
Pewna stacja telewizyjna zorganizowała ostatnio ciekawy konkurs audiotele. Chodziło o rozstrzygnięcie, czy sitcom to: 1) rodzaj sitka, 2) serial komediowy, czy może 3) model krzesła. Właściwa odpowiedź powinna brzmieć: sitcom to serial komediowy dla leniwych. Nawet śmiać się nie trzeba. Kto chce, może wtórować rechotowi nagranemu na taśmę.
W latach 80. serca polskich telewidzów podbił brazylijski serial „Niewolnica Isaura”. Teraz serialowym hitem okazuje się meksykańska „Esmeralda”. Historia zdaje się powtarzać.
Angielski serial telewizyjny "Ja, Klaudiusz", wznowiony po przeszło 20 latach, jest jednym z najwybitniejszych osiągnięć w tym gatunku. Jego tematem jest degeneracja władzy autorytarnej, pokazana na przykładzie losu pierwszych cesarzy rzymskich.
Telewizja Polska postanowiła przypomnieć znany serial brytyjski "Ja, Klaudiusz". Trzecia to bodaj emisja na przestrzeni około dwudziestu lat. I pierwsza okaleczona.
Pełnomocnik rządu do spraw rodziny Kazimierz Kapera z AWS w swoim "Raporcie o sytuacji polskich rodzin" stwierdził, że jedynym polskim serialem, który nie narusza poczucia przyzwoitości i ładu moralnego, jest telenowela "Klan". "Oglądając ťKlanŤ nie przeżywamy grozy wywoływanej naszą współczesną rzeczywistością" - pisała niedawno "Trybuna". Z badań OBOP wynika, że serial ogląda nieomal co piąty Polak.