W Indiach uważa się, że lepiej pokochać kogoś, kogo się poślubiło, niż poślubić kogoś, kogo się pokochało. Ślub jest kontraktem. Uczucie wygasa, kontrakt – nie.
Antyseks. Tak można by określić orientację, która dała o sobie znać w bieżącym sezonie. Wyraża ona protest przeciwko erotyzmowi we współczesnej cywilizacji, ale nie z racji pruderii, pedagogii czy zagrożenia moralnego, lecz z powodu presji wywieranej przez seks na charaktery.
Prasa mianowała Macieja K. księciem sutenerów. Jednak ani sutenerzy, ani prostytutki nie chcieli takiego władcy. – Gdy miałam rzucić tę robotę, jego ludzie mnie pobili i zgwałcili – mówi jedna z łódzkich prostytutek. – Ciągle uważał, że mam wobec niego jakiś dług. Nie sposób się było od niego uwolnić – twierdzi inna. Odważyły się zeznawać przeciw Księciu.
Jak się robi dziecko? Recepta wydaje się prosta i wypróbowana od wieków. W przypadku Ingeli i Tessy, dwóch młodych lesbijek z Malmö żyjących w związku partnerskim, czyli uznanym przez państwo „małżeństwie osób tej samej płci” ze wszystkimi konsekwencjami na gruncie prawa rodzinnego, konwencjonalne metody spłodzenia wspólnego dziecka są jeszcze ciągle wykluczone. Chociaż medycyna nie powiedziała tu jeszcze ostatniego słowa.
W dawnych, peerelowskich czasach po Warszawie jeździła czarna Wołga, której załoga porywała ponoć dzieci. W środku wakacji tego roku na ulicach stolicy grasował Turek. Miał sterroryzować, porwać, zgwałcić, potrącić, schować się na terenie ambasady, po czym wyjechać. Byłby to pierwszy taki przypadek od czasów Portugalczyka Osculatiego – opisywanego w popularnej piosence – który także w kraju nad Wisłą nieźle kiedyś narozrabiał.
Rozmowa z prof. Barbro Lenneer-Axelson, psychologiem, prezydentem europejskiej sieci Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa.
Skoro mężczyzna, aby się rozmnażać, musi przeżywać orgazm, a kobieta może począć nawet wtedy, gdy odczuwa tylko ból, strach i obrzydzenie, czyli w następstwie gwałtu – to jaki jest cel istnienia łechtaczki i kobiecego orgazmu? Tego pytania nie wymyślono podczas sprośnych pogwarek w czysto męskim towarzystwie. Zaprząta ono wyobraźnię współczesnych ewolucjonistów.
Oglądanie telewizji stało się dla wielu ludzi środkiem na bezsenność. Ci, którzy dobrze śpią, opuszczają sporo interesujących pozycji, ale też unikają przemocy i wątpliwej estetyki programów erotycznych.
Bernard Pivot to we Francji mniej więcej ktoś taki jak Marcel Reich-Ranicki w Niemczech, w Polsce nie ma odpowiednika. Próbował go podrobić Mirosław Chojecki, który rozsadzał socjalizm w latach 70. książkowym, niezależnym obiegiem wydawniczym, obecnie producent telewizyjny. Podróbka w wykonaniu Chojeckiego zakończyła się fiaskiem. I wielka szkoda, bo zasługi Pivota dla upowszechniania mitu wielkiej literatury są we Francji przeogromne i ktoś taki przydałby się również w Polsce.
W maju rośliny puszczają soki, a ludzie przeżywają doroczny zew serc. To w maju szczególnie chętnie łączą się w pary, odrabiają uczuciowe zaległości albo też mocniej przeżywają swoją samotność i niedopasowanie.