W berlińskiej paradzie homoseksualistów pod koniec czerwca wzięło udział 25 tys. gejów i lesbijek. Przyglądało się im 400 tys. widzów. Dziś do dobrego tonu należy wspieranie parad przez polityków, również chadeków. Niemieccy homoseksualiści dorobili się nawet własnego muzeum.
Dla jednych pornografia jest tylko bocznym torem przemysłu rozrywkowego, dla innych dziedziną moralnej destrukcji, którą raz na zawsze należałoby wyeliminować z życia publicznego. O pornografii mówi się teraz w kontekście afer pedofilskich, zmuszania do prostytucji, propagowania seksualnych dewiacji. Ale seksbiznes, który od 15 lat rozwija się też w Polsce, nie zamierza schodzić do podziemia.
Do tej pory zdarzało się, że reklamy w Polsce były oprotestowane ze względu na obrazę uczuć religijnych. Tym razem poszło o seksizm i naruszenie godności kobiet. Reklama nowych taryf Simplus Team wywołała reakcję minister Magdaleny Środy, rzeczniczki ds. równego statusu kobiet i mężczyzn.
Według neokonserwatystów wielka rewolucja seksualna lat 60. była z piekła rodem: spowodowała AIDS, zalew pornografii, molestowanie seksualne, gwałt w rodzinie i zalegalizowała związki homoseksualistów. Ale i lewicowi liberałowie nie mają już dawnej pewności, że wyzwolona erotyka zbliża ludzi do szczęśliwości. Czyżby więc i ta rewolucja miała się okazać oszustwem?
Pomyłka Pana Boga – mówią o sobie transseksualiści. Ludzie uwięzieni w obcym, znienawidzonym ciele, z którego pragną się wyrwać. Prawo i medycyna im sprzyjają. Ale operacja zmiany płci jest bardzo droga, a od 1 stycznia pełnopłatna.
Kobiety, które przychodziły do gabinetu dr Michaliny Wisłockiej w latach 60., mówiły: tu mnie boli i pokazywały palcem gdzie. Przyjście do seksuologa, już z absolutnego musu, było wstydem nieludzkim. Nazwanie tego miejsca – też.
Niektórzy widzowie czują się lekko zaszokowani wątkiem homoseksualnym w filmie „Aleksander”. Warto więc przypomnieć, że miłość, małżeństwo i seks miały wówczas zupełnie inny wymiar.
Minął rok od wprowadzenia nowych przepisów dotyczących molestowania seksualnego w pracy. Czy coś się zmieniło? I tak, i nie. W Bielawie organizuje się społeczne pikiety przeciw kobiecie gwałconej przez kierownika i kolegów z pracy. W Warszawie była pracownica zachodniego koncernu walczy o siedmiomilionowe odszkodowanie.
Czy sąd może w jednym wyroku nakazać eksmisję, a zarazem ją wstrzymać na lata? Może. Jakie bywają tego konsekwencje, mówi historia wrocławskiej agencji towarzyskiej Afrodyta.