Dziś, gdy likwidujemy granice z sąsiadami, warto przypomnieć, jak w biegu dziejów niemałym trudem wytyczaliśmy je i umacniali.
Każdy z nas ma etykietkę. Czy to czyni świat bezpieczniejszym?
Brak umów wizowych, dziurawa infrastruktura w konsulatach i na przejściach, do tego strajk celników. Wschodnia granica Polski, a po wejściu do strefy Schengen także Unii Europejskiej, przypomina oblężoną barykadę – z pierwszymi ofiarami śmiertelnymi.
Minął miesiąc, od kiedy Polska przystąpiła do układu w Schengen i podniosła szlabany na zachodnich i południowych granicach. Co się właściwie zmieniło tam, gdzie te granice dzieliły?
Wyzwanie jest poważne: od 1 stycznia nasza granica wschodnia, północna z Rosją i granica morska staną się także granicami strefy Schengen.
Od 21 grudnia do sąsiadów z UE będziemy mogli jeździć bez kontroli granicznej i każdą istniejącą drogą. W praktyce otwieramy setki nowych przejść.
Wyzwanie jest poważne: od 1 stycznia nasza granica wschodnia, północna z Rosją i granica morska staną się także granicami strefy Schengen.
Warto było poczekać. Najprawdopodobniej już od nowego roku Polska stanie się częścią strefy Schengen. Przez wewnątrzunijne granice będziemy podróżować, jakby ich nie było. Ale to nie jedyna korzyść.