I znów czuję lekki zapach zjełczałego kadzidła wieszczącego wiosnę średniowiecza.
Aż strach powiedzieć, ale dzięki tzw. kampanii wyborczej odrodziła się w Polsce epistolografia.
Nonkonformizm stał się u nas już tak modny, że 19 mln Polaków nie przeczytało w 2014 r. ani jednej książki, twardo przeciwstawiając się narzucanej przez establishment ideologii, w myśl której nieczytanie miałoby prowadzić do czegoś w rodzaju upośledzenia społecznego.
Większość Polaków rozmnaża się z czysto egoistycznych powodów, takich mianowicie, że chce mieć własne dziecko, które będzie dla nich oparciem na starość.
Nieruchomy jak własny pomnik siedziałem przed szybą telewizora.
Anglik John Oliver – nowy naczelny satyryk Ameryki – dowodzi, że infotainment to nie tylko rozrywka przebrana za informację. W drugą stronę to również działa!
Przeczytałem, że jeden z posłów Sprawiedliwej Polski jest zaniepokojony tym, że mamy za mało schronów atomowych.
Sytuacja jest klarowna – właśnie zakończyła się kampania prezydencka, której rozpoczęcie zostanie ogłoszone za kilka dni. Zapowiada nam się katastrofa tak piękna jak nieotwarcie II linii warszawskiego metra w rocznicę nieukończenia budowy gazoportu.
Duda na prezydenta, Duda na premiera. Albo odwrotnie.
Powstał problem polegający na tym, że wiele osób nie rozumie tego, co ogląda w kinie czy teatrze i z tego powodu uważa to za antypolskie i słabe artystycznie.