Pandemia Covid-19 wywołała strach wśród ciężarnych kobiet. Na szczęście coraz więcej danych wskazuje, że ryzyko ostrego przebiegu choroby, powikłań i transmisji koronawirusa na dziecko jest niskie.
Nie wiadomo, czy są żywe czy martwe. Ani skąd dokładnie się wzięły. Jedno jest jednak pewne – odniosły gigantyczny sukces w ewolucyjnym wyścigu. Dlatego Ziemia to planeta wirusów.
Czy można oczekiwać, że w obliczu szybkiego rozprzestrzeniania się koronawirusa największe firmy stworzą szczepionkę, która będzie w stanie przed nim chronić? Zainteresowanie ze strony gigantów nie jest wcale duże.
Wirus z Wuhanu na razie omija Polskę, ale rozlewa się po świecie. Laboratoria intensywnie pracują nad szczepionką na koronawirusa, nie jest jednak pewne, czy i jak szybko uda się ją wdrożyć. Przez osiem miesięcy epidemii SARS to się nie udało.
Wygląda na to, że chińskie władze wyciągnęły lekcję z epidemii SARS i z nowym koronawirusem radzą sobie lepiej. Stanowcze kroki – w tym izolacja Wuhanu – budują wrażenie, że partia ma kontrolę nad sytuacją. Gorzej – także dla partii – jeśli to tylko wrażenie.
WHO uznała krytykę, na nadejście kolejnej epidemii chce być lepiej przygotowana. Szansa na odbudowę wizerunku właśnie się pojawiła – wirus MERS wykryty w Korei Południowej może zagrozić całemu światu.
Miały nas zabić priony, później SARS. Nad światem znów zawisła groza, gdy wirus świńskiej grypy wydostał się z Meksyku. Czarne prognozy się nie sprawdzają, ale nie mijają bez echa.
SARS – nietypowe zapalenie płuc, które szerzyło panikę na całym świecie pół roku temu – może okazać się powracającą chorobą sezonową. Podobnie jak grypa.
Panika towarzyszy mieszkańcom wszędzie, nikt nie wychodzi na zewnątrz bez maski na twarzy. Nawet zebrania najwyższych urzędników miasta odbywają się w maskach.
Rozmowa z prof. Bernhardem Fleischerem z Instytutu Medycyny Tropikalnej im. Bernharda Nochta w Hamburgu, odkrywcą nowego szczepu koronawirusów odpowiedzialnych za epidemię SARS.