W Pacanowie Koziołek Matołek konkurował ze św. Marcinem, na Pomorzu święty Mikołaj przepadł po wyborach prezydenckich, zaś Tarnów i Tarnobrzeg mają herby nie do odróżnienia. W heraldyce samorządowej miast i gmin panuje chaos. Tymczasem od stycznia o swoich herbach będą musiały pomyśleć także powiaty i nowe województwa.
1 stycznia większość polskich dróg przejdzie we władanie samorządów. Dla producentów sprzętu biurowego to wiadomość pomyślna: powstanie kilkaset powiatowych zarządów drogowych. Kierowcy nie powinni sobie jednak robić nadziei. Statystyczny powiat dostanie z budżetu na drogi 2 mln zł. To akurat tyle, żeby zimą uprzątnąć z jezdni śnieg lub latem wybudować mostek nad niewielkim strumieniem.
Program jest prosty i zrozumiały dla wszystkich. Mieszkanie dla każdego potrzebującego, bezpłatne usługi komunalne, walka z niemieckim zagrożeniem, referendum w sprawie umieszczenia w mieście międzynarodowego korpusu NATO. Wydawało się, że są to hasła tak samo odległe od programu koalicji AWS-UW jak i SLD. Szybko jednak okazało się, że bez ludzi Mariana Jurczyka Szczecinem rządzić się nie da.
Im bardziej zbliża się pierwszy stycznia, tym większa dezorientacja i niepewność ogarnia pracowników instytucji kultury. W ramach reformy samorządowej dokonuje się bowiem zbiorowej ich przeprowadzki spod jednej władzy pod drugą. Generalne założenie jest słuszne: jak najwięcej placówek ma się znaleźć w gestii organów samorządowych. Gorzej z wykonaniem, albowiem cała akcja bardziej przypomina grę w toto-lotka, aniżeli przemyślaną, merytoryczną operację.
W sześć tygodni od wyborów Warszawa nie ma władz. Jej skomplikowana struktura administracyjna (pięć szczebli samorządowych!) uważana jest za światowe kuriozum. Na to nakłada się skomplikowany polityczny układ warszawski. Spróbujmy rozszyfrować, kto dziś rozdaje karty w stolicy.
Mieszkam w gminie Sztokholm, a prawa lokalne nabyłem jako cudzoziemiec w trzy lata po zameldowaniu się w gminnym urzędzie skarbowym. Jestem więc obywatelem sztokholmskim - o szwedzkie obywatelstwo nigdy się nie starałem. Ale i tak mam więcej praw, niż oferuje wprowadzany właśnie w Polsce ustrój samorządowy.
Od pierwszego stycznia 1999 r. zmienia się - wreszcie - administracyjna i gospodarcza mapa kraju. Premier powołał właśnie wojewódzkich delegatów rządu ds. reformy ustrojowej, którzy przez pierwsze miesiące będą faktycznie pełnić rolę wojewodów. W całym kraju odbywają się inauguracyjne sejmiki i wybierane są zarządy województw. To dla nich, ale także dla wszystkich Czytelników "Polityki", spróbowaliśmy sporządzić gospodarczy "bilans otwarcia", ocenić ekonomiczne znaczenie i perspektywy rozwoju 16 nowych regionów.
Ludzie w sąsiednich wsiach, gdzie teraz dotarła sława ciemnoskórego radnego, dziwią się czasem: – Nie mieli tam podobnego białego? I zaraz sami sobie odpowiadają: – Widać nie mieli.
Odżywa Polska lokalna. 11 października wyborcy podejmą decyzje, kogo obdarzyć zaufaniem na trzecią kadencję samorządów gminnych i pierwszą - samorządów świeżo ustanowionych powiatów i województw. Kandydatów do rad tych trzech szczebli zgłosiło się blisko 240 tys. - liczba dotychczas niespotykana. Wcześniej dziesiątki tysięcy działaczy i zwykłych obywateli zaangażowało się w walkę o swoje województwo czy powiat, o stolicę i przebieg granic. Dawno nie było takich emocji i zaangażowania. Jak tłumnie zjawią się przy urnach wyborcy, pozostaje ciągle zagadką. Faktem jednak jest, że reforma samorządowa - tak niedawno jeszcze dziecko niechciane - zyskuje coraz większą społeczną akceptację. Pokazują to kolejne sondaże opinii publicznej. Do tego tonu dostrajają się politycy, którzy te wybory traktują - z różnych zresztą względów - może nawet poważniej niż parlamentarne.
Nowosądeckie (5,5 tys. km kw., ok.700 tys. mieszkańców) od 1 stycznia 1999 r. powróci do macierzy - wejdzie w skład województwa małopolskiego ze stolicą w Krakowie. Powrót zapowiada się łagodny - za Nowosądecczyznę nikt nie będzie umierał. Podhalanie do zmian podchodzą wręcz z entuzjazmem. Tylko mieszkańcom Nowego Sącza czegoś żal.