O Dolinie Strugu zrobiło się głośno, bo tu z pomocą pieniędzy z Brukseli realizowano eksperymentalny program ożywienia terenów wiejskich.
Sołtysi spod Włocławka zażądali, by w pracach rady gminy mogły uczestniczyć ich żony. Domagają się, by sołtysinom za zastępowanie mężów w obradach wypłacano diety. Tak było w czasach, gdy wójtem gminy był obecny prezydent Włocławka. Rada nowej kadencji przywilej żonom sołtysów zabrała.
Coraz więcej nazwisk władz Gdańska media redukują do inicjałów, bo prokurator ich posiadaczom zarzucił popełnienie przestępstw. O wiceprzewodniczącym Rady Miasta pisze się teraz Wacław Sz., a o wiceprezydentach – Jerzy G. i Wacław B. Ojcowie miasta spekulują: kto następny i kto za tym stoi?
Nikogo nie prosząc o łaskę, gospodarze ze wsi Brzana w Małopolsce zbudowali wodociąg. Razem z wodą wypłynęło z ziemi zmartwienie, bo dla urzędników wodociąg raz był, a raz nie był legalny. Teraz sprawę badają specjaliści z centrali. Paragrafów ludzie w Brzanie nie pojmują, ale wiedzą, kto komu we wsi mordę obił, do sądu pozywał, zachowywał się jak mały Stalin i donosy pisał w świętej wojnie o wodę w rurach.
Kobierzyce pod Wrocławiem przez dziesięć lat były wymieniane w gronie dziesięciu najbogatszych i najszybciej rozwijających się gmin w Polsce. Sukces kojarzono jednoznacznie z osobą wójta Ryszarda Chomicza, który znalazł sposób na przyciągnięcie do gminy wielkich światowych firm. Po dziesięciu latach sielanki doszło do konfliktu. Wierni dotąd wójtowi radni postanowili go odwołać. W odpowiedzi wójt zorganizował referendum w sprawie odwołania rady. To pierwszy w Polsce taki przypadek, bo odwołanie rady oznacza jednocześnie odwołanie wójta.
7 stycznia na ulice Nysy wyjdą dwa zespoły młodych wolontariuszy. Jeden tradycyjny, związany z Jurkiem Owsiakiem, który w pierwszą niedzielę stycznia organizuje jak co roku finał ogólnopolskiej kwesty. Druga powstała niedawno pod batutą Janusza Sanockiego, burmistrza miasta, aby rzucić tej pierwszej wyzwanie.
Gdyby słowo „korupcja”, odmieniane w Polsce na tysiące sposobów w ciągu ostatniej dekady, zamienić na pieniądze, już dawno bylibyśmy bogatym krajem. Bez przerwy jesteśmy bombardowani wiadomościami o dziwnych interesach robionych na styku świata polityki i biznesu. Tak zwana sprawa katowicka, o której teraz głośno, czy lubelska, opisywana przez „Politykę”, gdzie także doszło do odwołania wojewody – to niestety jedne z wielu. Ich powtarzalność tworzy wrażenie, że po uszy tkwimy w bagnie korupcji. Jego osuszanie nie jest jednak proste, gdyż nie tylko brakuje nam polityków z klasą. Problemem są błędy, jakie powstały przy wdrażaniu reformy samorządowej i administracyjnej oraz często naiwnie pojmowana demokracja w kraju na dorobku, jakim jest Polska.
Konflikt między wojewodą podkarpackim Zbigniewem Sieczkosiem (AWS) i marszałkiem województwa Bogdanem Rzońcą (AWS-ZChN) wybuchł gwałtownie pod koniec lata. Bezpośrednim powodem był program reformy służby zdrowia. Ale naprawdę na szczytach miejscowej władzy iskrzy, odkąd województwo powstało.