Smog, afera reprywatyzacyjna, majstrowanie przy metropoliach – miejskie tematy przebijają się na czołówki mediów, budzą coraz większe zainteresowanie. Czyżby Polacy stawali się w końcu mieszczanami?
Upojony triumfami nad opozycją i coraz bardziej pewny siebie PiS śmiało sięga po samorządy.
Prawdziwe różnice w rozwoju gospodarczym nie występują między tak zwaną Polską A i B, ale są bardziej równomiernie rozłożone w skali kraju i dotyczą głównie ponad 200 małych i średnich miast, w których, bywa, żyje się gorzej niż na wsiach.
Polinezyjczycy budują miasto, które będzie unosić się na wodzie i zapewni im schronienie przed podnoszącym się poziomem mórz.
Politycy rozgrywają na swoją korzyść istniejące konflikty, często je wręcz wywołując. Wybory w Polsce, a także w innych krajach, wskazały na nową, najbardziej teraz wydajną wojnę. To starcie miast i prowincji.
Wycinka drzew w miastach nabiera tempa, a zapowiadana zmiana w Ustawie o ochronie przyrody może je jeszcze podkręcić.
Zobaczyliśmy emocje części społeczeństwa, które przez długi czas pozostawały ukryte – mówił w Radiu TOK FM Jacek Żakowski.
Czym jest i czyje jest miasto? Nie ma oczywistej odpowiedzi na te pozornie proste pytania. A zadajemy je zazwyczaj wtedy, gdy miasto zaczyna sprawiać problemy.
PiS bierze się za samorządy. To kolejny wróg ekipy rządzącej. Żeby je odzyskać, partia musi przekonać wyborców, że są nieudolne, odebrać im pieniądze, a potem władzę. Zburzyć jeden z filarów III RP.
Władza nigdy nie była tak blisko – mówią ludzie w nazywanym twierdzą PiS powiecie garwolińskim. Tam na weekendach w prezydenckiej willi bywa Andrzej Duda.