Jeśli wierzyć sondażom, Samoobrona RP może dziś liczyć na niemal 20-procentowe poparcie. A sam Andrzej Lepper, według badań OBOP, to najsympatyczniejszy polski polityk. Odpowiadając na buńczuczne apele przewodniczącego, przyjrzeliśmy się dorobkowi programowemu Samoobrony. To zadziwiająca lektura.
Hubert Costa z pochodzenia jest Bengalczykiem. Do Polski przyjechał w połowie lat 70. Od dwudziestu lat jest chirurgiem, od dziesięciu ma polskie obywatelstwo. Od stycznia zasiada w zarządzie województwa dolnośląskiego, desygnowany tam przez Samoobronę.
Czym przede wszystkim jest dzisiaj Samoobrona? Partią polityczną, związkiem rolników, klubem parlamentarnym? Ile ma naprawdę dywizji, jak jest finansowana – na tych pytaniach kilkunastu zbyt dociekliwych posłów Samoobrony połamało sobie zęby. Lepper się ich pozbył i nadal rządzi niepodzielnie, a od pieniędzy Samoobrony innych trzyma z daleka.
Uczniowie Andrzeja Leppera idą w ślady przewodniczącego Samoobrony. Szefowie Związku Zawodowego Rolników Ojczyzna nie dorównują jednak mistrzowi, bo zostawiają ślady; fałszują dokumenty i wystawiają pokwitowania.
Statystycznie największą siłą polityczną w Polsce są dziś radykałowie. W wyborach do sejmików wojewódzkich, które dobrze odbijają preferencje partyjne, Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, dwa ugrupowania uznawane za radykalne, uzyskały w sumie 33 proc. głosów. Zatem więcej niż SLD. Czy po ostatnich wyborach obudziliśmy się już w innym kraju?
Koalicja SLD-UP wygrała wybory w 13 województwach, ale tylko w jednym, Lubuskiem, może rządzić samodzielnie. W większości województw – żeby sprawować władzę – trzeba szukać dodatkowych radnych, głównie z Samoobrony. Cena, jaką przyjdzie za to zapłacić, jest horrendalnie wysoka.
Andrzej Lepper – mimo zapowiedzi – nie zablokował kraju, ludzie nie wyszli na ulice, nie było tłumnych manifestacji. Następnego dnia w tytułach gazet, w rozlicznych mediach elektronicznych ogłoszono klęskę Leppera, koniec Leppera, klapę Leppera.