Przez długie lata Włosi byli przekonani, że to, co jest dobre dla Fiata, jest dobre dla kraju. I wyodrębniali trzy ośrodki władzy: premier, papież i ród Agnellich. Nic dziwnego, że tak bardzo przeżywali dramat najmłodszego menedżera rodziny, który zapadł w śpiączkę po przedawkowaniu narkotyków.
Ani się spostrzegliśmy, jak samochód, dobro niegdyś ekskluzywne, stał się nieodłączną częścią życia codziennego i naszym nieodłącznym wakacyjnym przyjacielem. W zeszłym roku wyprodukowano w Polsce rekordowe pół miliona samochodów. Po świecie jeździ już 900 mln aut. Niebawem będzie ich więcej, bo do motoryzacyjnego klubu przystąpiły Chiny i Indie. Powszechne dążenie do własnych czterech kółek napędza globalną gospodarkę, w tym także polską. Jesteśmy coraz bardziej uzależnieni od samochodów, ale jednocześnie mamy z nimi coraz więcej kłopotów. Nie radzimy sobie z korkami, wypadkami drogowymi, zatruciem środowiska, lękamy się kryzysu paliwowego. Samochód, aby ocaleć, musi się szybko zmienić.
W sporze o akcyzę na samochody chodzi nie tylko o ponad miliard złotych, które Skarb Państwa być może będzie musiał zwrócić obywatelom, ale i o to, by rodzimi urzędnicy i ustawodawcy zaczęli wreszcie poważnie traktować europejskie prawo. Sąd właśnie uznał jego prymat nad polskim.
Fibak, Kulczyk, Smorawiński, Starak, Zasada i wielu innych: piętnaście lat temu rozpoczęli tworzenie polskiego rynku samochodowego. Można by powiedzieć z perspektywy czasu, że kto nie był importerem aut, nie zrobił kariery finansowej. Ale niewielu ma poczucie odniesionego sukcesu.
Mało kto kupuje dziś samochód za gotówkę. Chętnych, by pożyczyć nam pieniądze, nie brakuje. Dlatego rozglądając się za autem warto dobrze pomyśleć nie tylko, jaki model wybrać, ale jak najkorzystniej sfinansować zakup. Okazuje się, że można w tym celu zaciągnąć nawet... kredyt mieszkaniowy.
Firmy samochodowe przygotowują się na ciężkie czasy. Rosnące ceny nowych aut i masowy import używanych sprawiły, że liczba klientów odwiedzających firmowe salony gwałtownie zmalała. Tajną bronią mogą okazać się tanie marki.
W krajach Unii Europejskiej zaroiło się od Polaków. Nie przyjechali, by podziwiać zabytki czy szukać pracy, ale na wielkie samochodowe zakupy. Im auto starsze i tańsze, tym lepsze. Do Polski nieprzerwanym strumieniem płynie rzeka wysłużonych kilkunastoletnich Volkswagenów, Fordów, Toyot i Mercedesów. I znów mamy kłopot.
Wakacje za pasem, granice stoją otworem. Podróżowanie po krajach Unii Europejskiej stało się dużo łatwiejsze niż dotychczas. Warto wykorzystać tę okazję. Z myślą o tych, którzy wybierają się w samochodową podróż po kontynencie, przygotowaliśmy krótki poradnik zmotoryzowanego turysty.
W salonach znowu tłok. Skutek ożywienia gospodarczego? Nie, raczej strachu. Kto planował zakup nowego auta, spieszy się w obawie, że za chwilę nie będzie go na to stać. Czy samochody podrożeją?