Jest chyba najbardziej znanym przykładem szaleńca na tronie. Przez niemal cztery lata rządził najpotężniejszym imperium w dziejach. Ale czy to możliwe, że opisujący go dotąd historycy byli w błędzie?
Zamożny Rzymianin miał w domu klimatyzację, ogrzewanie podłogowe, ubikację, saunę i wspaniały ogród. Rezydencje były nie tylko wygodne, ale i energooszczędne.
Od czasów starożytnych sztuka miłości jest tematem literackim. Bywa też zagadnieniem niebezpiecznym, jak w przypadku autora poematu „Ars amatoria” Owidiusza, którego oskarżono o obrazę moralności publicznej. Nowe tłumaczenie kontrowersyjnego dzieła trafiło właśnie do naszych księgarń.
Czy jest ziarno prawdy w micie głoszącym, że Rzym założył wykarmiony przez wilczycę syn Marsa, który zamordował sprzeciwiającego się woli bogów brata bliźniaka?
W roku 407 naszej ery, od którego dzieli nas równe 1600 lat, rzymskie legiony opuściły Brytanię, którą mozolnie zdobywały przez kilka stuleci. Potem wyspę, dla już papieskiego Rzymu, odzyskali irlandzcy i walijscy mnisi.
W ciasno zabudowanych dzielnicach antycznego Rzymu duchota wąskich, rozgrzanych słońcem uliczek i smród rozkładających się nieczystości były nie do wytrzymania. Ale nawet jeśli togi po spacerze nie zawsze pozostawały śnieżnobiałe, to rytm życia starożytnej metropolii był bardziej współczesny, niż moglibyśmy się spodziewać. Zwłaszcza miejskie rozrywki.
W 5 r. n.e., czyli równo dwa tysiące lat temu, Owidiusz, autor „Sztuki kochania”, wydał „Metamorfozy”. To do dziś jedno z najważniejszych źródeł wiedzy o mitach greckich i rzymskich. Twórcę spotkał jednak smutny los – został wygnany z Rzymu. Ciągle trwają spory – właściwie za co?
Rankiem okolice placu Garibaldiego pustoszeją. Zakochane pary, które spędzają tu noce na całowaniu, piciu wina i słuchaniu hiphopowych serenad, wreszcie wsiadają na skuterki i jadą do domów. Zostają tylko pielgrzymi.
Rzymscy kibice czekali na ten dzień od wielu miesięcy. 6 stycznia na Stadio Olimpico grają Lazio i Roma. Pierwsze derby Rzymu rozegrano 75 lat temu. Już wtedy Włosi – jak but długi – zarażeni byli wszechogarniającą miłością do calcio.
Film „Gladiator” warto obejrzeć. Nie tylko ze względu na jego rozmach i wystawność, dobrą – mimo pewnych dłużyzn – robotę reżyserską, poziom aktorstwa, udane wariacje na temat pewnych faktów historycznych oraz przyzwoite, jak na film amerykański, poszanowanie realiów epoki. Jest to obraz wyjątkowo okrutny, krew leje się prawdziwie strumieniami, ale właśnie osoby wrażliwe, a skłonne do idealizowania antycznej kultury, winny poznać i ten aspekt tamtej epoki.