Rozmowa z rumuńskim reżyserem Cristianem Mungiu, autorem dramatu społecznego „Egzamin”, o korupcji i liberalnej demokracji.
Pierwszy monarszy pogrzeb od niemal 80 lat będzie dla Rumunów doskonałą okazją, aby pokazać, jak bardzo rozczarowani są swoją republiką.
To, co u nas nazywane bywa pedagogiką wstydu, w Rumunii jest po prostu odwagą w burzeniu zakłamanej wizji przeszłości. Najwyżej oceniane kino postkomunistycznej Europy nie boi się historii i funduje narodowi terapię wstrząsową.
W Mołdawii popularność zyskuje idea zjednoczenia z Rumunią. W całej sprawie chodzi jednak o coś innego niż o połączenie państw.
Wszystko zaczęło się od tego pożaru, od tragedii, która rozwścieczyła Rumunów.
Upadek skompromitowanego rumuńskiego premiera to ważny krok dla tego kraju, próbującego zerwać z wizerunkiem skorumpowanego państwa, niegodnego członkostwa w Unii Europejskiej. Sporo możemy się od Rumunów nauczyć.
Przedstawiciel mniejszości niemieckiej Klaus Iohannis został nowym prezydentem Rumunii. Iohannis w drugiej turze wyborów pokonał obecnego premiera tego kraju Victora Pontę, zdobywając ponad 54 proc. głosów.
O pechowy fotel prezydenta biją się tutaj Niemiec z fanem Donalda Tuska.
Rumuński prezydent, były kapitan żeglugi wielkiej i mer Bukaresztu, Traian Băsescu przetrwał zakończone właśnie referendum w sprawie jego odwołania.
Niedługo umrą ostatni Niemcy z Transylwanii. Pozostaną ślady ich 800-letniej obecności: ponad sto warownych kościołów, wioski z kolorowymi domami, krytymi dachówką, kamienne nagrobki na cmentarzach. I książka noblistki Herty Müller, rumuńskiej Niemki.