Górki i dołki branży rowerowej to również opowieść o kondycji Polaków. Opowieść o jednośladach jest barwna i wielośladowa.
W ciągu ostatnich dwóch lat Polacy masowo przesiedli się na rowery. Skutkiem może być rewolucja nie tylko komunikacyjna, ale również społeczna i polityczna.
Polacy przesiadają się na rowery – jedni cenią aktywność fizyczną, inni chcą chronić planetę i nie zamierzają tracić pieniędzy na coraz droższe paliwo. Na jakie oferty jednośladów warto zwrócić uwagę w tym sezonie?
Wakacje za pasem, a wraz z nimi pojawia się pokusa, by rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady bądź na inne odludzie. I spróbować rowerowej turystyki. W formie bikepackingu.
Z kilkuletnim opóźnieniem hulajnogi elektryczne doczekają się wreszcie konkretnych przepisów. Są dość łagodne, a hulajnogiści dostaną przywilej, o którym rowerzyści mogą tylko pomarzyć.
Niemal codziennie na drogach ginie rowerzysta. Rannych są setki. Powód: brak wyobraźni i brawura. Częściej po stronie kierowców, ale rowerzyści święci nie są.
Hierarchia pojazdów wykorzystywanych do fizycznej aktywności wygląda tak: rowery – długo, długo nic – inne kołowe. Tymczasem rolki czy hulajnogi bywają bardziej efektywne. Choćby jako narzędzia walki z nadwagą.
W wielu miastach wyraźnie zmniejszył się poziom smogu. Kolejne urzędy zastanawiają się, co zrobić, by utrzymać ten trend, gdy zaczniemy wracać do normalności.
Jest szał na rowery! To oczywisty skutek epidemii. Wielu ludzi ma więcej czasu, pracuje zdalnie, stara się omijać komunikację publiczną, ograniczyło rodzinne przewozy, zakupy, szuka okazji do ćwiczeń. Rower jest w sam raz. Czy to trwała zmiana?
Ogromny sukces wypożyczalni rowerów miejskich przyćmiły ostatnio dwie porażki – w Trójmieście i Krakowie. Ile w tym winy elektrycznych hulajnóg, a ile błędów samorządów i operatorów?