Na wielkie ekrany weszły dwa filmy o amerykańskich prezydentach: „Wybraniec” i „Reagan”. Jaką Amerykę pokazują? Czy mogą wpłynąć na emocje wyborców?
Czasy Reagana minęły, w wielu krajach nadeszły czasy populistów, którzy by sobie chcieli porządzić, ale niespecjalnie wystawiać na ryzyko. Zachód dozuje więc Ukrainie pomoc militarną tak, by nie doprowadzić Rosji do klęski, by nie docisnąć Putina do ściany Kremla od strony Mauzoleum Lenina. I na tym Moskwa gra.
Na każdą kulę wystrzeloną w kierunku amerykańskiego prezydenta przypada co najmniej kilka teorii spiskowych. A lista prezydentów, którzy stali się celem zamachu, wciąż się wydłuża.
Informacja o rasistowskim epitecie użytym przez Ronalda Reagana 48 lat temu, kiedy był gubernatorem Kalifornii, stała się sensacją, ale nie powinna raczej obniżyć jego historycznej rangi.
Jeden z autorów przemówień dla amerykańskich polityków stwierdził: „W Waszyngtonie nie ma nic poważniejszego od bycia dowcipnym”. Humor odgrywał zawsze ważną rolę w kampaniach wyborczych w USA.
W Warszawie ma stanąć pomnik Ronalda Reagana. W USA republikanie, szukając kandydata do tegorocznych wyborów, chcieli znaleźć drugiego takiego jak on. Na czym polegała siła tego aktora, uważanego za jednego z najlepszych prezydentów?
Lata tej prezydentury, 1981–1989, były kluczowe także dla Polski