W powiatowym Nowym Sączu mieszka najwięcej w kraju milionerów, rodzi się najwięcej dzieci, a miastem rządzi Prawo i Sprawiedliwość, które bogatych nie lubi. Biznes i lokalnych polityków łączy jednak poczucie krzywdy, że państwo ich opuściło.
Posiedzenia komisji śledczej do spraw Orlenu i zachowania polityków sieją coraz większy strach w biznesie. Boją się nie tylko ci, którzy mogliby stać się bohaterami dochodzeń tej czy kolejnych komisji śledczych, ale także ci, którzy spodziewali się, że te dochodzenia poprawią atmosferę w kraju i w sferze interesów.
Roman Kluska był kapitalistą, został pozytywistą. Buduje domy starców i kościoły, rozsyła książki sławiące życie w uczciwej prostocie i naprawdę hoduje owce na wsi pod Nowym Sączem. Głosi, że pieniądze szczęścia nie dają.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ukarał w ubiegłym tygodniu Polskę za bezduszne potraktowanie tymczasowo aresztowanego Wacława P. Podejrzany o kradzież i umieszczony w areszcie najpierw prosił o przepustkę na pogrzeb matki – nie wyrażono zgody. Po miesiącu odrzucono kolejną prośbę, tym razem na pogrzeb ojca. Działo się to w 1994 r., w okresie liberalizacji polityki karnej i penitencjarnej. Dzisiaj prawo jest surowsze, a areszty przepełnione.
Roman Kluska, założyciel, prezes i największy akcjonariusz giełdowej spółki Optimus SA, niespodziewanie postanowił sprzedać swoje akcje, a większość uzyskanych pieniędzy przeznaczyć na cele charytatywne. Nabywcy zapowiedzieli, że szybko znajdą dla Optimusa inwestora branżowego i swoje akcje odsprzedadzą ze sporym zyskiem. Wszyscy zachodzą w głowę: co planuje Roman Kluska i dokąd zmierza Optimus?