Wredna, fałszywa, natrętna, zaborcza. Dowcipy o teściowej uderzają zwykle w matkę żony. Ale prawdziwa wojna toczy się w relacjach teściowa–synowa, wojna o miłość tego samego mężczyzny. Ten konflikt sięga korzeniami początków człowieka. Ewolucja stosunków we współczesnej rodzinie sprawia, że można go uniknąć.
Czy legendarne, silne więzy w polskiej rodzinie to na pewno atut naszego społeczeństwa?
Czy mężczyźni dzielący czas między pracę i opiekę nad dziećmi to tylko kolejny dziwny pomysł zblazowanych elit, czy też nowy nurt, który za jakiś czas zmieni oblicze społeczeństw Zachodu?
Gdy cztery lata temu syjamskie bliźniaczki z Janikowa rozdzielono w Rijadzie za pieniądze saudyjskiego króla, zacieśniły się wzajemne stosunki. Złożono liczne wizyty, rewizyty, wymieniono odznaczenia. Dziś Daria i Olga nie mają na ortopedyczne buciki.
W aferze wokół Jeana Sarkozy’ego nie chodzi tylko o nepotyzm. W tle toczy się batalia o reelekcję jego ojca w 2012 r.
Dwa miliony dzieci wychowują rodzice leczący się psychiatrycznie, obciążeni genetycznie, niezaradni, upośledzeni. Jedyna pomoc, na jaką mogą liczyć, to miejsce w domu dziecka. Nie ma też zgody na sterylizację, aborcję, antykoncepcję. Nawet tam, gdzie to byłoby konieczne.
Polacy rozwodzą się z przyczyn nowoczesnych: bo nie mogą się w związku spełnić, dogadać, rozwijać. Ale dobierają się w pary tak samo jak 100 lat temu.
Trenowanie własnego dziecka to układ pułapek. Sztuką jest ominąć jak najwięcej z nich.