Zabić bliską osobę prowadząc samochód to – jak mówi Jacek Dobrzyński, oficer policji w Białymstoku – wbić sobie gwóźdź w serce na resztę życia. Apokaliptyczny stres, głębokie poczucie winy powala wtedy z nóg najsilniejszego człowieka. Jak żyć po czymś takim? Jak nie oszaleć?
Dzieci ukraińskich elit żyły do niedawna w błogim spokoju, nie niepokojone przez prasę. Mediom nie wypadało się nimi interesować. Ale odkąd wybuchł skandal wokół młodego Juszczenki, dziennikarze nie ustają w poszukiwaniach nowych sensacji. Rezultaty są ciekawe.
W polskiej muzyce rozrywkowej mamy prawdziwy wysyp dzieci gwiazd, starających się wskoczyć w kariery rodziców. Bywa, że talenty muzyczne są dziedziczone. Ale nazwisko i znajomości pomagają w debiucie. Później jednak taksa bywa surowa. Przynajmniej to jest sprawiedliwe.
Sobota rano, 16 lipca 2005 r., kawiarnia Glenview Delight, West Lake Avenue, przy autostradzie. Glenview, dalekie przedmieścia Chicago. Być może to ostatnie spotkanie, kiedy mogą jeszcze jako zwyczajna, w miarę anonimowa rodzina jeść pączki w zwykłej amerykańskiej kafejce.
Małżeństwo z rozsądku uważane jest obecnie za coś nieprawdopodobnie obrzydliwego. Jakby małżonkowie nawzajem się sobie sprzedawali, robiąc przed ślubem bilans zysków i strat. Ale ku temu znów idzie. Coraz powszechniejsze małżeństwa na próbę to nic innego jak poddawanie miłości testowi rozsądku.
Kto w Polsce jest najbiedniejszy? W opinii potocznej emeryci i renciści. Bieda to starość. Jest inaczej. Bieda w Polsce ma twarz dziecka. Co trzecie żyje w naszym kraju w rodzinie wspomaganej przez pomoc społeczną. Biednych dzieci jest więcej niż biednych dorosłych.
Piotr był otoczony przez dorosłych. A może nawet osaczony. Nauczyciele, ksiądz, dyrektorka. Ich konflikty. Ich ambicje. Ich złe humory. Ich pochopne słowa. Jak to w szkole.
Zdawałoby się, że w Ameryce o nepotyzmie, czyli faworyzowaniu członków rodziny przy obsadzaniu wysokich stanowisk, nie ma co mówić. Społeczeństwo to zawsze szczyciło się wyjątkową mobilnością – pucybut mógł zostać milionerem. Nie zawadzi jednak i tu mieć nazwisko.
Już szósty rok z rzędu zmniejsza się liczba Polaków. Jeśli nic się nie zmieni, za 25 lat będzie nas niecałe 36 mln. Kryzys demograficzny to zjawisko dotyczące całej Europy. Jednak w niektórych krajach udało się je zahamować. Co zrobić, żeby młode Polki chciały rodzić dzieci?