Zmiany polityczne zawsze służyły naszym rockmanom. Bohaterem szlagierów był prezydent Wałęsa, później – prezydent Kwaśniewski, gwiazdą zaś tego sezonu stał się marszałek Lepper, występujący w tekście jednej z piosenek jako Jędrek Lepiej.
Ukazała się właśnie czwarta solowa płyta Micka Jaggera. 58-letni wokalista The Rolling Stones, najsłynniejszego i najbardziej długowiecznego zespołu rockowego świata, denerwuje się, kiedy dziennikarze pytają go, czy nie czuje się zmęczony 40-letnią działalnością w show-biznesie.
W czasach hippisowskich modne było zawołanie: „Nie wierzę nikomu po trzydziestce”. Zawołanie to dotyczyło także muzycznych gwiazd: uważano bowiem, że sceniczni idole z wiekiem myślą raczej o spieniężeniu swojej popularności, nie zaś o dostarczaniu publiczności świeżych, autentycznych i odlotowych przeżyć. A jednak młoda publiczność słuchała i chętnie słucha nie tylko rówieśników, ale także artystów, którzy mogliby być ich rodzicami, a nawet dziadkami i babciami. Wciąż popularni i zdobywający uznanie nowych fanów Depeche Mode z dwudziestoletnim stażem scenicznym nie są tu wyjątkiem.
W czasach dawniejszych odrębność pokoleniowa młodych ludzi silnie manifestowała się w muzyce rockowej. W początkach III Rzeczpospolitej rockmani porzucili rolę liderów generacyjnej opinii. Ostatnio jednak fenomen piosenki pokoleniowej zdaje się odradzać. Czy znaczy to, że wraca do łask krytycyzm i bunt młodzieńczy?
3 lipca 1971 r. zmarł Jim Morrison. Sekcji zwłok nie przeprowadzono, przyczyna zgonu nie została jednoznacznie ustalona. Wielu twierdziło, że Morrison – poeta, buntownik, prowokator, jedna z najważniejszych postaci amerykańskiego rocka końca lat 60. i symbol tamtych burzliwych czasów – nie mógł umrzeć ot tak sobie w wannie, nad ranem, w starej paryskiej kamienicy.
O tym, że rock z ambicjami daje się pożenić z komercyjnym powodzeniem, przekonuje ostatni album Stinga „Brand New Day”. Ponad 7 mln sprzedanych egzemplarzy, nagrody Grammy w najbardziej prestiżowych kategoriach, imponująca trasa koncertowa – to świadectwa tego sukcesu. 19 czerwca Sting, jeden z najbardziej znanych i cenionych muzyków rockowych, wystąpił w Warszawie.
Na swojej najnowszej płycie Kazik Staszewski śpiewa songi Bertolta Brechta do muzyki Kurta Weilla. O nożownikach, prostytutkach i innych postaciach półświatka znanych z piosenek dwóch Niemców śpiewał także Nick Cave – jeden z najważniejszych rockowych artystów, który wkrótce wystąpi we Wrocławiu. Kazik i Cave nie przypadkiem odwołują się do tradycji songu, gdzie przecież na równi liczy się drapieżny, poetycki tekst, jak i niebanalna muzyka. W rozmaity sposób czynią to także inni twórcy inteligentnego rocka.
Prawie 50 lat temu urodził się rock and roll – niegrzeczna muzyka dla niegrzecznej młodzieży. W Polsce modny młodzieniec nosił wtedy buty na grubej podeszwie, czyli na słoninie, czerwone skarpetki i przykrótkie spodnie do marynarki z szerokimi wyłogami. Na głowie miał plerezę, fryzurę podobną do tej, którą niebawem rozsławił na cały świat Elvis Presley. Dziś duch Elvisa unosi się w klubowych salach, gdzie młode zespoły z Warszawy, Pułtuska i Szczecina grają rockabilly, a przed sceną roi się młodociany tłum w koszulkach z podobiznami Elvisa, Ricky Nelsona i Jamesa Deana.
Blisko pół wieku historii rocka i pokrewnych mu form muzyki popularnej upoważnia do traktowania go na zasadzie zjawiska nie mniej ważnego w kulturze minionego stulecia niż film czy sport. Od dawna pisze się o rocku dysertacje naukowe, a niektórym z jego twórców stawia się nawet pomniki. Ta nieskomplikowana muzyka opanowała cały świat i ukształtowała wrażliwość estetyczną kilku pokoleń fanów. Dziś zdaje się tracić impet. Czy znaczy to, że żegnając się z XX wiekiem pożegnaliśmy też rockowe szaleństwo?
Urodzili się pod bombami Luftwaffe. Stali się symbolem pokolenia, które wolało miłość niż wojnę i odrzucało kapitalistyczny wyścig szczurów. Kultura masowa wyniosła ich na swoje ołtarze; kult Beatlesów jest dziś tak samo żywy jak trzydzieści lat temu. Świeżo wydana autobiografia zespołu i kolekcja jego największych przebojów biją rekordy sprzedaży. Czterech zwykłych chłopców zmieniło muzykę i obyczaje.