„Powidoki codzienności” Rocha Sulimy są rozwinięciem i dopełnieniem jego „Antropologii codzienności” z 2000 r., książki dziś niemalże kultowej, która jednak wzbudziła w swoim czasie niemało kontrowersji.
O tym, po co nam rytuały i rytualne spektakle mówi prof. Roch Sulima, antropolog kultury z Uniwersytetu Warszawskiego
Kroją nas wszędzie: w tramwaju, w pociągu, w sklepie, na ulicy. Dwie trzecie przestępstw w Polsce to drobne kradzieże. Tych kradzieży boimy się najbardziej. I wcale tu nie chodzi o żal za wyrwanym telefonem komórkowym czy wydartym z samochodu radiem. Boimy się o zdrowie i życie, bo kradzież staje się coraz bardziej prymitywna i brutalna. Upokarza nas, że w Polsce wszędzie i ze wszystkiego można zostać okradzionym. Bardziej wrażliwych żenuje konieczność kratowania okien czy przykuwania roweru łańcuchem. Mówimy: dziki, bandycki kraj, nieskuteczna policja. Czterech na pięciu obywateli woła o zaostrzenie kar. Ale ilu spośród nich dziś, jutro w warsztacie, na bazarze, u znajomego trafi niewiarygodną okazję i kupi kolejną kradzioną rzecz? Ilu przy tym zadrży ręka, ilu przejdzie przez głowę refleksja, że biorą udział w zwykłym draństwie? W ten sposób – kupując kradzione – bez wielkich bossów i groźnych mafijnych żołnierzy tak zwani porządni obywatele wspierają pospolite złodziejstwo i podziemny rynek zrabowanych towarów. Nie hurtowy, nie taki z wielkich napadów, ale ten z włamań do samochodów, z kradzieży w szkolnej szatni, z wyrwanych kobietom torebek, z tego, co da się wynieść pod pachą ze sklepu. Sprawny, samoorganizujący się rynek złożony z tysięcy detalistów.
Dawniej Polak pchał przed sobą ciągle psującą się małolitrażową syrenkę, dziś dziarsko toczy duży wózek w hipermarkecie. O tym, jacy jesteśmy, najlepiej mówią nie socjologiczne sondaże i deklarowane od święta wartości, ale nasze zachowania potoczne, napisy pozostawiane na murach i przedmioty, którymi się otaczamy – mówi Roch Sulima w swojej najnowszej książce.
Zależy także od pigułki. Światowy przemysł farmaceutyczny produkuje na masową skalę tabletki szczęścia. Masz kłopoty z erekcją - Viagra. Jesteś gruby - pomoże Xenical. Dla łysych - Propecia. Dla smutnych - Prozac. Viagra ma wreszcie trafić do naszych aptek. Pozostałych leków, poza Prozakiem, oficjalnie nie ma jeszcze na rynku, ale można je dostać na czarno. W Polsce jest do kupienia każdy preparat, który doda człowiekowi wigoru. Młodzi ludzie w lukratywnym biznesie biorą amfetaminę, by dodać sobie "speedu". "Koksem" ratują się uczniowie przed klasówką, studenci przed sesją. Szef spółki giełdowej zdradza tajemnicę, że kupuje w aptece Ecomer - wyciąg z wątroby grenlandzkiego rekina, który wzmacnia i podkręca organizm. Bywalcy dyskotek techno biorą extazy. Młody chłopak stawia sprawę jasno: w życiu się liczy tylko siła i seks. W istocie wyraża on marzenie o przedłużeniu młodości dzisiejszych 40-, 50-latków, którzy stają się gigantyczną klientelą farmabiznesu.