Tuż przed mistrzostwami polskiego kibica nurtują dwa pytania. Która reprezentacja zostanie mistrzem i jak wypadną Polacy? Łatwiej jest chyba przewidzieć odpowiedź na to drugie.
Reprezentacja Polski utrzymała się na najwyższym poziomie Ligi Narodów. Wymęczyła jednobramkowe zwycięstwo nad Walią. Gola zdobył Karol Świderski. Było lepiej niż z Holandią, ale do optymizmu przed katarskim mundialem bardzo daleko.
Polska reprezentacja nawet nie postraszyła Holendrów na Stadionie Narodowym. Porażka 0:2 jest całkowicie zasłużona. O pozostanie w Dywizji A Ligi Narodów będziemy za trzy dni rywalizować z Walią.
Robert Lewandowski dołączył do Barcelony szczycącej się mottem „więcej niż klub”. Ale jeśli chodzi o stan jej finansów, bardziej aktualnie brzmiałoby: mniej niż zero.
Narodowo-sportowe bicie piany nieźle koresponduje z narracją straży granicznej o zasadności deportacji kogoś, kto nie mieści się w granicach nie tyle polskości, ile prawa do przebywania nad Odrą i Wisłą.
Czy kobiety i mężczyźni są równo traktowani w sporcie? Postulat wydaje się oczywisty, ale w praktyce wcale nie tak łatwy do zrealizowania.
Stało się. Po długich tygodniach przepychanek, przekomarzania się czy nawet sporów Robert Lewandowski ma wolną drogę do FC Barcelona. Bayern inkasuje 50 mln euro i robi świetny interes. Czy to samo będą mogli powiedzieć szefowie katalońskiego klubu, okaże się za jakiś czas. 34-letni Polak ma zapewniony czteroletni kontrakt.
W sobotę od rana coraz więcej mediów nie miało już wątpliwości. „Załatwione. Robert Lewandowski dołączy do FC Barcelona” – napisał Tobi Altschaeff z niemieckiego „Bilda”.
Po nikłym zwycięstwie nad Walią, totalnej wpadce na wyjeździe z Belgią i szczęśliwym remisie z Holandią przyszedł czas na rewanż z Belgią w Warszawie.
Iga Świątek pozostaje numerem jeden światowego tenisa i numerem jeden polskiego sportu. Ma osobowość i potencjał, by stać się kimś więcej niż tylko obiektem kibicowskiego podziwu. To ją różni od dotychczasowej polskiej supergwiazdy: Roberta Lewandowskiego.