Andrzej Duda w pierwszej turze może liczyć na 42 proc. wyborców, a jego główny rywal na 32 proc. W drugiej rundzie urzędujący prezydent roztrwonił już całą przewagę.
Sądząc po reakcjach w mediach społecznościowych, to Witkowski, a nie Biedroń, skradł serca lewicowego elektoratu. Kim jest i dlaczego dołączył do stawki dopiero teraz?
Nie było pojedynku dwóch głównych rywali. Dyskusja toczyła się tak, jakby Polska była praworządnym krajem, w którym rząd rządzi jak potrafi, a opozycja go za to czy za tamto krytykuje.
Dyskusja trwała 70 min, kandydaci odpowiadali na pytania o przymusową relokację uchodźców, lekcje religii w szkole, małżeństwa jednopłciowe, wprowadzenie euro w Polsce oraz obowiązkowe szczepionki na koronawirusa.
Sondaże pierwszej tury się ustabilizowały: Andrzej Duda może liczyć na 42 proc., Rafał Trzaskowski na 28 proc., a Szymon Hołownia – 13 proc. Sytuacja prezydenta pogarsza się za to w turze drugiej.
Pierwszy tydzień formalnej kampanii zamyka istotną fazę prezydenckiej rywalizacji. Analiza sondaży sugeruje, że Andrzej Duda powstrzymał spadkową tendencję, a wzrosty Rafała Trzaskowskiego wyhamowały.
O tym, dlaczego spadło poparcie dla kandydata Lewicy i jak chce teraz o nie walczyć, opowiada Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, nowa współszefowa sztabu Roberta Biedronia.
Kandydat Lewicy prezentuje nową współpracowniczkę i rusza w Polskę. Ale czy da się tak po prostu zacząć od nowa?
PiS zastawił pułapkę na opozycję. Dopóki ustawa o wyborach hybrydowych leży w Senacie, żaden kandydat nie może robić kampanii, zbierać podpisów, wydawać pieniędzy.
Kolejne zmiany w kodeksie wyborczym przeszły ekspresem przez Sejm i wylądowały w Senacie. Czy dają nadzieję na demokratyczne wybory? Kto je może wygrać?