Przed kolejnymi obchodami Święta Niepodległości rozmawiamy o radykalizmie politycznym i toczącym się w jego cieniu wyścigu liderów skrajnej prawicy.
Iga Świątek zakończyła wielkoszlemowy US Open na ćwierćfinale; policja przeszukała lokale narodowców; PKP Cargo doniosło do prokuratury na Jacka Sasina; RPP zdecydowała ws. stóp procentowych; katolicka szkoła, która nie przyjęła córki Szymona Hołowni, wydała oświadczenie.
Narodowcy po raz 13. zorganizowali w centrum Warszawy przemarsz upamiętniający wybuch powstania. W tym roku frekwencja okazała się wyraźnie niższa, a i w samym tłumie było spokojniej.
Środowiska związane z Robertem Bąkiewiczem i Mediami Narodowymi zorganizowały w Warszawie konferencję pt. „Dokąd zmierza Unia Europejska”. Nie obyło się bez straszenia Niemcami i negowania zmian klimatu.
Według danych stołecznego ratusza w tegorocznym Marszu Niepodległości udział wzięło ok. 40 tys. osób.
Narodowcy maszerowali przez Warszawę pod hasłem „Jeszcze Polska nie zginęła”. W przemówieniach było mniej nawiązań do krajowej polityki, a więcej oryginalnego nacjonalizmu, nastawionego zwłaszcza przeciw Brukseli i lewicy.
Pustki w kasie i konflikt związany z usunięciem Roberta Bąkiewicza sprawiły, że Stowarzyszenie Marsz Niepodległości ma spore problemy ze swoją sztandarową imprezą. Narodowcy liczą jednak na nowe otwarcie.
Zapowiada się kolejny wstrząsany konfliktami Marsz Niepodległości. Przełoży się to na zmniejszoną frekwencję i mniejszą kontrolę nad jego przebiegiem. Nie odpuszczą go jednak neofaszyści.
To oczywiste, że poszczególni kandydaci do parlamentu startują w różnych okręgach, niekoniecznie takich, z którymi są związani. Ale to, co się dzieje w obozie PiS, jest wręcz objazdowym cyrkiem, i to na kwadratowych kołach.
Robert Bąkiewicz będzie ubiegał się o sejmowy mandat z ostatniego miejsca na liście Zjednoczonej Prawicy w Radomiu. Jego byli współpracownicy mówią „Polityce”, że nie są zaskoczeni, choć boją się, że oberwą rykoszetem.