To pierwsze od sześciu lat konsultacje międzyrządowe Polski i Niemiec. Donald Tusk i Olaf Scholz chcą ożywić współpracę poprzez silny głos Polski w Europie, przyjaźń i zadośćuczynienie za II wojnę światową.
„Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?” – tak brzmi pierwsze pytanie w referendum, które ma się odbyć w dniu wyborów 15 października. W najbliższych dniach mają zostać przedstawione trzy kolejne – zapowiedział rzecznik PiS.
Kiedy kanclerz Olaf Scholz ogłosił zwiększenie budżetu obronnego Niemiec o 100 mld euro – co z zadowoleniem zostało przyjęte w całym NATO – to z Warszawy docierały jadowite słowa, że ciekawe przeciwko komu są te wydatki – przeciwko Rosji czy Polsce… Takie słowa naprawdę zbijają z tropu – mówi w rozmowie z „Polityką” były ambasador Niemiec w Warszawie Arndt Freytag von Loringhoven.
„Biedni” (czytaj: zasobni) funkcjonariusze PiS patrzą na getto w interesie wyborczym, a przy okazji nawiązują do świetlanych (najwyraźniej dla nich) wzorców totalitaryzmu z okresu PRL.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało żądania wobec Niemiec za II wojnę światową. Słowo „reparacje” zostało zastąpione „odszkodowaniem”.
Szymon Szynkowski vel Sęk miesiąc przed swoimi 40. urodzinami został nowym ministrem do spraw Unii Europejskiej. Podobno pomogło mu to, że był na tzw. żółtej liście Michała Dworczyka.
Rząd sterowany przez Jarosława Kaczyńskiego ma talent do jawnych afrontów wobec zachodnich sąsiadów. Jednocześnie nie stwarza wrażenia, że naprawdę próbuje rozwiązać problem reparacji.
VII Festiwal Kultury Mniejszości Niemieckiej w Polsce. Wśród gości kilkuset artystów, ambasador Niemiec, pełnomocnik federalny do spraw przesiedleńców i mniejszości i żadnego wysokiego rangą urzędnika z Polski. Po raz pierwszy, odkąd ten festiwal istnieje, bo nad imprezą zawisł długi cień reparacji.
Wracam do kwestii reparacji, bo uważam, że uchwała w jej sprawie jest źle sformułowana, niczego specjalnego nie spowoduje, a w jednym punkcie jest bardzo niebezpieczna.
Dziwne, że sprawa została uruchomiona, gdy stanowisko ambasadora polskiego w Berlinie nie zostało obsadzone. Sprawdza się powiedzenie, że sprawy można prowadzić mądrze lub tak jak PiS.